"Super Express: - Dlaczego wybrałeś kolarstwo?
Tomasz Mickiewicz: - Mój tata (Jacek Mickiewicz, mistrz Polski 1994 - red.) jeździł na bardzo wysokim poziomie i trochę mam to we krwi. Ale przygodę ze sportem zaczynałem jako piłkarz, byłem bramkarzem. Próbowałem też lekkoatletyki. Jednak w końcu stwierdziłem, że chcę jeździć na rowerze.
- Tata namawiał cię do kolarstwa?
- Wręcz przeciwnie - bardzo tego nie chciał. On ścigał się ponad 20 lat i wiedział, że to bardzo trudny sport. Wolał, żebym grał w piłkę, bo jest łatwiejsza. Ale teraz bardzo mnie wspiera.
- Dlaczego kolarstwo jest tak trudnym sportem?
- Bo trzeba poświęcać dla niego całe życie. 3/4 dnia spędza się na rowerze. A kolarzem jest się całą dobę, bo trzeba odpowiednio odpoczywać i jeść.
- Tata jest z ciebie dumny?
- Osobiście mi tego nie powie, bo nie chce, żeby mi sodówka odbiła. Ale myślę, że jest bardzo dumny. Jeździ ze mną na wyścigi i bardzo je przeżywa. Prawie wszystko, co umiem, zawdzięczam jemu. Nawet jak dobrze pójdzie mi wyścig, to zamiast pochwalić, najpierw wytknie błędy (śmiech). Ale to dobrze, trzeba od siebie dużo wymagać. A dzięki radom taty mogę wyciągnąć wnioski i nie popełniać tych błędów.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail