Trudno tę historię zrozumieć. M'Vila miał podpisać kontrakt z moskiewskim klubem. Niestety, działacze tego klubu wprowadzili wcześniej dość restrykcyjny system kar. W skrócie: zawodnicy płacić musieli za wszelkie uchybienia. Co więcej, odpowiedzialność za ściąganie należności spadła na... szef ochrony Dynama, niejakiego Pawła Konowałowa. A ten - jak to ochroniarz - nie próbował bawić się w dyplomację. Szybko został oskarżony o stosowanie przemocy i wymuszanie pieniędzy wobec zagranicznych zawodników przebywających w stolicy Rosji.
M'Vila walczył o życie?
Były zawodnik Rennes nie chciał dać się sterroryzować. Postanowił witać nieszczęsnego Konowałowa siekierą, którą trzymał w mieszkaniu. Nie wiemy czy przyniosło to pozytywne skutki, ale istnieją takie podejrzenia.
Novak Djoković został kibicem Lechii Gdańsk!
Sam M'Vila został bowiem między innymi... oskarżony o zdemolowanie wynajmowanego mieszkania. Właścicielka lokum dodała również, że Francuz nieoczekiwanie zniknął. I nie zapłacił należnego czynszu za pobyt. Rosyjskie media podają jednak, że piłkarz żyje i trzyma się dobrze. Ze strachu uciekł ponoć do mieszkania innego francuskiego zawodnika Dynama Williama Vainquera.
I jak tu wierzyć, że Rosja to normalny kraj?