Wojciech Fibak

i

Autor: Marcin Smulczyński

RADWAŃSKA ODPADŁA. Wojciech Fibak ocenia: Agnieszkę zawiódł jej instynkt WYWIAD

2012-07-29 19:57

- Jestem zdruzgotany, nie mogę uwierzyć w to, co się stało - mówi "Super Expressowi" Wojciech Fibak (60 l.) po porażce Agnieszki Radwańskiej w I rundzie turnieju olimpijskiego z Niemką Julią Goerges (5:7, 7:6, 4:6). - Agnieszkę zawiódł jej instynkt. Poza tym była dziwnie rozkajarzona - ocenia.

"Super Express" i gwizdek24.pl: - To nie była ta sama Agnieszka Radwańska, która trzy tygodnie temu walczyła dzielnie w finale Wimbledonu z Sereną Williams.
Wojciech Fibak:
- To prawda. Nie była sobą. Była dziwnie przygaszona, pasywna, jakaś urażona, rozkojarzona, nieobecna... Wydawało się, że skoro wróciła na Wimbledon, gdzie przecież zawsze tak świetnie się czuła, a do tego wcześniej przez te kilka tygodni udało jej się odpocząć, to musi jej pójść dobrze. Mam wrażenie, że zdekoncentrowały ją jakieś sprawy pozasportowe. Ta dzisiejsza Agnieszka przypominała mi tę Agnieszkę sprzed lat, o której już zapomnieliśmy i o której myśleliśmy, że już nidgy nie wróci. Znów były te gesty irytacji, miny jakby była obrażona. Szkoda...

- Mimo, że grała słabo, w trzecim secie zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki...
- Kiedy wygrała tie-breaka w drugim secie, myślałem, że jest dobrze, bo pokazała wtedy, że mimo gorszej dyspozycji, potrafi wygrywać ważniejsze piłki. Potem przełamała Goerges i prowadziła w trzeciem secie. Wtedy byłem już przekonany, że wygra. Niestety. To jest sport, a Niemka grała znakomicie, co trzeba jej oddać.

- Agnieszka grała z nią w tym roku dwa razy i oba te mecze wygrała. Goerges wtedy też uderzała piłkę mocno, ale popełniała dużo błędów. Teraz popełniła ich zaskakująco mało.
- I to zdecydowało. Agnieszkę zawiódł jej instynkt, z którego przecież zawsze słynęła. Zazwyczaj wie, kiedy ryzykować, a tu po prostu czekała biernie na więcej błędów ze strony Goerges, a Niemka myliła się rzadko. Jestem zdruzgotany. Przyleciałem tutaj, komentować mecze Agnieszki w TVP. Miałem nadzieję, że będzie to doskonała okazja do promocji tenisa w Polsce. Nie mogłem uwerzyć w to, że Agnieszka przegrywa ten mecz. Teraz pozostaje nadzieja, że w deblu z Ulką i w mikście z Matkowskim pójdzie jej lepiej.

Rozmawiał na Wimbledonie Michał Chojecki

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze