Roger Milla: Kamerun was jeszcze zaskoczy! [WYWIAD]

2014-06-13 5:00

Roger Milla (62 l.), jeden z najlepszych piłkarzy w historii Afryki, rewelacja mistrzostw świata w 1990 roku, jest pełen optymizmu przed dzisiejszym meczem Kamerunu z Meksykiem. Legenda Czarnego Lądu uspokaja, że jego młodszym kolegom nie zaszkodzą niedawne kłótnie o premie.

"Super Express": - O Kamerunie pisało się ostatnio bardzo dużo, ale nie ze względu na piłkę, lecz awanturę o pieniądze, co opóźniło wylot kadry do Brazylii. Wstyd trochę…

Roger Milla: - Najważniejsze, że te kłótnie już za nami. Przykro się na to patrzyło, cały świat mówił o Kamerunie, ale nie w takim kontekście, jak bym tego chciał. To psuje nasz wizerunek. Kiedy nasi odlecieli w końcu do Brazylii, odetchnąłem z ulgą.

Przeczytaj także: Kibic rzucił na nich klątwę. Nie pojechali na mundial przez... selfie [ZDJĘCIA]

- A macie jakiekolwiek szanse? Trafiliście do grupy śmierci z Brazylią, Chorwacją i Meksykiem…

- Nasz zespół nosi przydomek "Les Lions Indomptables", czyli "Nieposkromione Lwy". No więc nie wypada, żeby lew poddał się przed walką. Kamerun was jeszcze zaskoczy! Nasi piłkarze mają siłę i technikę, niczego im nie brakuje. Stać ich na wyjście z grupy.

- Ale czy te kłótnie o premie nie będą miały wpływu na formę?

- Nie, wręcz przeciwnie! Piłkarze dostali to, co chcieli, i są usatysfakcjonowani. A zadowolony Kameruńczyk jest groźny dla każdego. Będą chcieli pokazać, że zasłużyli na te premie.

- Młodsi koledzy polecieli do Brazylii, a pan został w domu. Podobno federacja potraktowała pana skandalicznie, przyznając na wyjazd głodowe środki, o wiele niższe niż innym działaczom. Tak się traktuje w Kamerunie wielką legendę?

- No widzi pan! Cieszę się, że dziennikarz z dalekiej Polski dostrzega to, czego nie widzą tu, na miejscu. Najlepiej by było, gdyby powiedział pan kameruńskim dziennikarzom, co o tym myślicie. Niech to opiszą! Wszystko wskazuje na to, że mundial zobaczę w telewizji.

Zobacz również: Kuba z Warsaw Shore: Piłka nożna to rewia mody [WIDEO]

- Jest pan najstarszym strzelcem gola w historii mistrzostw świata, bramkarza Rosjan pokonał pan w wieku 42 lat i 39 dni. To chyba rekord nie do pobicia…

- Teraz stawia się na przygotowanie siłowe i starszym trudniej rywalizować z młodszymi, dlatego mój rekord może przetrwać. A jaki był sekret mojej długowieczności? Miłość do piłki i… tańca. Być może kibice pamiętają, że po każdym golu na mundialu tańczyłem przy chorągiewce. Żyłem piłką i muzyką, dlatego tak dobrze się trzymałem (śmiech).

- Na MŚ w 1982 roku zagrał pan przeciwko Polsce. Co pan pamięta z tego meczu?

- Dwóch piłkarzy. Latę i Janasa. Obaj to była klasa światowa.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze