Soczi 2014, Justyna Kowalczyk

i

Autor: East News

SOCZI 2014. Justyna Kowalczyk ocenia pogrom Norweżek w sztafecie: - W rosyjskim powietrzu wisi coś niesamowitego

2014-02-15 16:27

Cała Norwegia w szoku: drużyna tego kraju, w którym każdy od malucha biega na nartach, zajęła dopiero 5. miejsce w kobiecej sztafecie 4x5 km, w której zwykle dzieliła i rządziła. Po pasjonującym finiszu najlepsze Szwedki przed Finkami i Niemkami. Norwegia została nawet wyprzedzona przez Francję. Polki były siódme - Ale jaja – rzuciła Justyna Kowalczyk (31 l.), gdy oglądała ostanie metry biegu sztafetowego na podglądzie w strefie dla dziennikarzy.

Na ostatniej zmianie Norweżek biegła Marit Bjoergen, która miała tu zgarniać złoto za złotem, tymczasem na razie ma jeden tytuł w biegu łączonym i nic więcej.

- Kiedyś były bardzo silne Rosjanki i przestały być, później to samo z Finkami - analizuje Kowalczyk. - Dzisiaj widzieliśmy ciut słabsze smarowanie i klasyk Norweżek. Widać jednak, że nie tylko klasyk, łyżwa też je zawiodła. Coś się stało, Norwegia nie przegrywała do tej pory z Francją. Nie wiadomo, co się stało, sami muszą o tym mówić. Coś tu jest nie tak, może chodzi o wysokość? Ale przecież kiedy byliśmy w Davos, dziewczyny świetnie biegały. Rosjanie od początku jednak przekonywali nas, że w tym powietrzu wisi tutaj coś niesamowitego. Człowiek strasznie szybko się męczy i to jest fakt, że wystarczy podbiec pod taką górkę, której poprzednio człowiek by nawet nie poczuł, a tutaj nagle: bach, odcina tlen, nogi bolą. Coś się dzieje, może Norwegowie nie wyczaili tego mikroklimatu – uważa dwukrotna mistrzyni olimpijska.

MŻ, Soczi

Najnowsze