"Super Express": - Miałeś spokojnie przygotowywać się do Tour de Pologne, a tu taka niespodzianka.
Rafał Majka: - Przez ostatnie dwa tygodnie koledzy z grupy dzwonili i mówili żebym się szykował, bo pojadę w tym wyścigu, ale myślałem, że jaja sobie robią. Uwierzyłem, kiedy w ubiegłą sobotę skontaktował się ze mną dyrektor sportowy drużyny Bjarne Riis i powiedział, że mam się pakować i przyjeżdżać na zgrupowanie do Belgii. Jeszcze tego samego dnia zapakowałem siedem rowerów, wsiadłem w samolot i zameldowałem się na obozie.
Zobacz koniecznie: Tour de France 2014. Michał Kwiatkowski na 3. miejscu!
- W Giro d'Italia byłeś liderem Saxo. W TdF ta rola przypadnie Albertowi Contadorowi.
- Tak, ja mam przeprowadzić Alberta przez Pireneje, będę jego pierwszym pomocnikiem. Dlatego niech kibice nie szukają mnie na czołowych miejscach w klasyfikacji generalnej, to mnie kompletnie nie interesuje. Pozostanę w cieniu Contadora. Gdy nadarzy się okazja i będę mógł pomyśleć o sobie, to może gdzieś w górach powalczę o zwycięstwo etapowe.
- Polscy kibice już zacierają ręce na twój pojedynek z Michałem Kwiatkowskim.
- Michał pewnie nastawia się na wysoką pozycję w klasyfikacji generalnej. Ja mam inne zadania. Raczej nie dojdzie do naszego starcia. "Kwiatek" jest liderem Omegi, a ja będę zwykłym robotnikiem.
- Ustaliłeś już z Contadorem strategię na ten wyścig?
- Na obozie w Belgii spędzaliśmy razem dużo czasu. To miły, sympatyczny chłopak. Bardzo mnie ujął, gdy stwierdził, że mając mnie przy sobie w Pirenejach, będzie się czuł bezpiecznie. Zapewniłem go, że żadna krzywda przy mnie mu się nie stanie.
- Po Tour de France będziesz miał jeszcze siłę, by wziąć udział w Tour de Pologne?
- To miał być dla mnie najważniejszy wyścig w tym sezonie. Teraz wszystko się zmieniło i nie wiem, czy w nim pojadę. Chciałbym, ale ostateczną decyzję podejmą szefowie grupy. Ja jestem gotowy. Dopóki noga podaje, a zdrowie dopisuje, wsiadam i jadę.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail