Działania Football Leaks słynęły z ujawniania machlojek i przekrętów, a także afer, które w kilka chwil obiegały wszystkie portale. Współpracę z hakerami nawiązał Der Spiegel, który promował śledztwa i markował je swoją nazwą. To dodawało im wiarygodności i pomagało rozprzestrzenić informacje.
Istnieje spore ryzyko, że to powoli ich początek końca. Pierwsza osoba związana z działaniami została zatrzymana przez policję w Budapeszcie. Jak donosi "Record", to Rui Pinto, który wypłacił w banku 270 tysięcy euro z konta założonego na Kajmanach, w raju podatkowym.
Rui Pinto miał studiować na Węgrzech historię. Teraz jednak będzie mógł ją poznawać jedynie zza krat. Portugalczyk jest podejrzewany o włamania na skrzynkę mailową, przechwytywanie i udostępnianie tajnych korespondencji. Miał dokonywać tego przede wszystkim w sprawach Benfiki Lizbona, Sportingu czy FC Porto.
W połowie listopada minionego roku, portugalska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie działań wielkiej trójki w sprawie oszustw podatkowych. Wątpliwości budziły działania wobec dziewięciu piłkarzy. Football Leaks donosiło też o aferach związanych z Ligą Mistrzów i UEFA.