- Czułem się mocny już w półfinale, płynąłem z rezerwą - opowiada "Super Expressowi" szczęśliwy mistrz świata. - W finale ruszyłem ostro i nie oglądałem się na przeciwników.
Tor w Szegedzie jest wyjątkowo szczęśliwy dla "Twardego". Dokładnie 5 lat wcześniej, 20 sierpnia 2006 r., zdobył tu swoje poprzednie złoto mistrzostw świata. W 2008 r. podczas igrzysk w Pekinie był chorążym polskiej ekipy, ale sukcesów na kajakowym torze nie odniósł.
Później nadeszły dramatyczne problemy zdrowotne. Twardowski, chłop jak dąb, nagle doznał skrętu jelit i długo walczył o zdrowie. Wycięto mu dwa metry jelit, schudł 20 kg i nic nie wskazywało, że kiedykolwiek wróci do sportowego wyczynu.
- Pojawiały się wtedy fatalne myśli, że to koniec ze sportem, ale nie zamierzałem odpuścić - opowiada kajakarz Cresovii Białystok. - Kiedy wróciłem do kajaka, z każdym przepłyniętym kilometrem powracała nadzieja.
"Twardy" rzeczywiście musiał być w trudnych chwilach twardy. Na początku tego roku przestał dostawać stypendium kadrowe z Ministerstwa Sportu, związek pomagał mu tylko do maja. - Dokładałem do interesu, kajakarstwo zrobiło się dla mnie kosztownym hobby. Szkoda, że komuś z urzędników zabrakło ludzkiego podejścia i zrozumienia mojej sytuacji - żali się Twardowski.
Ma już w dorobku cały worek medali mistrzostw świata, ale wciąż brakuje mu krążka z igrzysk olimpijskich. Dodatkowy problem w tym, że za rok w Londynie nie będzie mógł wystartować na koronnych 500 metrach. W rywalizacji mężczyzn ten dystans wyłączono bowiem z olimpijskich zmagań.
- Razem z trenerem Andrzejem Siemionem będziemy się zastanawiać, co z tym fantem zrobić - mówi Twardowski. - Myślimy o przeprowadzce na dystans 1000 lub 200 metrów, niewykluczone, że wystąpię w jakiejś osadzie. Cel jest jeden: medal olimpijski. Do tej pory były dwa starty w igrzyskach i zero medali. Do trzech razy sztuka - zapowiada "Twardy".
Siemionowski najszybszym kajakarzem świata
To było piorunujące zwycięstwo. 23--letni Piotr Siemionowski znokautował rywali w finałowym wyścigu jedynek K1 na 200 m w kajakarskich mistrzostwach świata w Szegedzie na Węgrzech. Polak aż o 0,216 sek. (1,24 m) wyprzedził ubiegłorocznego mistrza, Brytyjczyka McKeevera. Brąz przypadł Niemcowi Rauhe.
Wyścig na 200 metrów to konkurencja olimpijska. Siemionowski, na co dzień zawodnik Zawiszy Bydgoszcz i szeregowy Wojska Polskiego, trenuje jednak poza kadrą prowadzoną przez trenera Mariusza Słowińskiego. Powód? Z trenerem kadry nie znajduje wspólnego języka. Może to i dobrze, sądząc po wynikach.