Smedley pożegnał się z Williamsem po poprzednim sezonie, po pięciu latach współpracy. Zanim trafił do zespołu z Grove, przez 8 lat tworzył potęgę Ferrari. Teraz w wypowiedzi dla motorsportmagazine.com wyjawia, co przyczyniło się do upadku zasłużonego zespołu F1 na samo dno. – W teamie trzeba było wykonać wielką pracę – opowiada o początkach w Williamsie. – Wprowadziliśmy sporo nowych zasad inżynierskich, ale kolejnym etapem powinna być praca nad zmianami w rozwoju i projektowaniu. I to nigdy się nie wydarzyło – podkreśla Smedley.
Jak twierdzi, tu tkwi główny problem ekipy, w której jeździ obecnie Robert Kubica. – Jeśli chcesz być konstruktorem z prawdziwego zdarzenia, musisz mieć możliwość przeprowadzenia inwestycji. W przeciwnym przypadku pozostaniesz w tyle, choćbyś miał nie wiadomo jak dobrych ludzi – przekonuje Smedley. – Nie chcę wskazywać poszczególnych osób, ale jest jasne, że podjęto złe decyzje, przez które zespół jest w takim, a nie innym miejscu. Naprawdę wstyd – kwituje.