- Mam nadzieję, że Gollob i Hampel okażą się lepsi ode mnie i Jerzego Szczakiela - mówi "Super Expressowi" brązowy i srebrny medalista MŚ Zenon Plech (57 l.). - W 1973 roku Szczakiel był mistrzem świata, a ja zająłem trzecie miejsce. Teraz liczę na złoto i srebro. To tylko potwierdzi, że mamy najlepszy żużel na świecie.
Gollob tytuł ma już w garści. - Zaletą Tomka jest to, że nieustępliwie dąży do celu, jest niesamowicie zdeterminowany. Mistrzem mógł zostać już 10 lat temu, ale i nie miał szczęścia, poza tym go oszukano. Ważne jest też to, że Tomek wreszcie zaufał mechanikom, nie grzebał ciągle przy sprzęcie. To dało mu stabilizację - analizuje Plech.
Zdaniem Plecha fakt, że Gollob wreszcie zdobył tytuł mistrza, wcale nie ułatwi mu ani zwycięstwa w sobotę w Bydgoszczy, ani sukcesów za rok.
- Jest taka zasada "bij mistrza" i teraz wszyscy będą chcieli pobić Golloba. Rozmawiałem z Tomkiem, powiedział mi, że dalej chce walczyć o zwycięstwa i kolejne tytuły. I nawet kłopoty prywatne mu w tym nie powinny przeszkodzić. Choć z drugiej strony nie wiązałbym spraw osobistych z żużlem. Przecież kiedy nie był jeszcze z Brygidą, również walczył o mistrza - podkreśla Plech, który uważa, że właśnie zaczynają się złote lata polskiego żużla.
- Mamy nie tylko Golloba, ale także świetnych Kołodzieja i Hampela. Wierzę, że świetny obecny sezon będzie zapowiedzią jeszcze lepszego kolejnego - kończy były wicemistrz świata.
Polacy na czele
Klasyfikacja IMŚ (po 10 z 11 turniejów):
1. T. Gollob 163 pkt
2. J. Hampel 131
3. J. Crump (Australia) 129
5. R. Holta 97
Nie przegap!
Grand Prix Polski w Bydgoszczy sobota, 18.30, Canal+ Sport
