Żużel. Rafał Dobrucki już nigdy nie będzie sprawny

2011-05-12 13:27

Żużlowiec Falubazu Zielona Góra, Rafał Dobrucki (35 l.), który w niedzielnym meczu ze Stalą doznał zmiażdżenia dwóch kręgów, opuścił gorzowski szpital i jest już pod opieką lekarzy w Lesznie. - Powinien natychmiast zakończyć karierę. Już nigdy nie będzie do końca sprawny - mówi nam opiekujący się żużlowcem doktor Tomasz Gryczka.

- Jak poważne są obrażenia Dobruckiego?
Dr Tomasz Gryczka: - Bardzo poważne, bo to przecież już trzeci uraz kręgosłupa, a to bardzo dużo. Podczas ostatniej operacji wszczepiono mu dwa implanty. Jeśli teraz dojdzie do operacji, to będzie miał w sobie więcej plastiku niż kości.

- Nie ma zagrożenia, że będzie sparaliżowany?
- Na szczęście nie, bo nie doszło do porażenia. Kręgi jednak są w fatalnym stanie. Rehabilitacja potrwa wiele miesięcy. W przyszłości Dobrucki będzie mógł normalnie żyć, ale do końca sprawny nigdy nie będzie. Obrażenia są zbyt poważne.

Przeczytaj koniecznie: Bartosz Zmarzlik: Chcę jeździć jak pan Gollob

- Dobrucki często miał poważne kontuzje. To tylko pech?
- Nie do końca. Rafał jest specyficznym zawodnikiem. Jest bardzo wysoki, więc łatwiej o wypadek na torze. No i druga, jeszcze ważniejsza rzecz: jego kości są bardzo delikatne, miękkie i podatne na złamania.

- Wierzy pan w powrót Dobruckiego do sportu?
- Nie. Po takim wypadku, przy takiej skali defektu kręgosłupa jest to niemożliwe. Powinien zakończyć karierę, bo jej kontynuowanie jest zbyt niebezpieczne. Los darował mu nie tylko zdrowie, ale i dalsze życie. Powinien to sobie przemyśleć.

Najnowsze