Niedawno Hancock odbył niecodzienny trening. Wraz z kilkoma innymi żużlowcami (m.in. Chrisem Holderem) ćwiczył celność strzałów z karabinu. Amerykanin ma nadzieję, że podczas Grand Prix Pragi również będzie dokładny niczym snajper, bo tylko w taki sposób będzie mógł zagrozić Polakom. Zresztą Hancock może się obwołać największym faworytem do zwycięstwa na Markecie. W końcu zwyciężył tam przed rokiem.
- Jestem gotowy do starcia z Polakami. Kocham tor w Pradze i już cieszę się, że będziemy tam się ścigać. Jarek Hampel prowadzi, ale pamiętajmy, że nie jest jeszcze mistrzem, bo do końca sezonu pozostało 10 turniejów. Jestem gotowy na ostrą rywalizację i zrobię wszystko, żeby obronić złoty medal - mówi Hancock.
Polacy również dobrze spisują się na torze w Pradze (Hampel - 3 razy drugie miejsce, 2 razy trzecie miejsce, Gollob - 2 zwycięstwa, 2 razy drugie miejsce). Dlatego Hancock chce ich czymś zaskoczyć.
- Klucz do zwycięstwa to szybkie starty. W Pradze najważniejsze jest to, by ruszać błyskawicznie spod taśmy, bo na dystansie ciężko o wyprzedzanie, szczególnie przy takim poziomie rywali - podkreśla Amerykanin.
Hancock jest najrówniej jeżdżącym zawodnikiem w stawce. Od 13 wyścigów nie zdarzyło się, by nie awansował do półfinału (wyłączając zawody w Goeteborgu i Gorzowie w zeszłym sezonie, które były przerwane po fazie zasadniczej).
- W Pradze mam tylko jeden cel: zwycięstwo - kończy Hancock.
Klasyfikacja GP po dwóch wyścigach:
1. Jarosław Hampel 33 pkt
2. Greg Hancock (USA) 31 pkt
3. Tomasz Gollob 31 pkt
4. Jason Crump (Australia) 24 pkt
5. Chris Holder (Australia) 23 pkt