- To był obrzydliwy, bardzo trudny odcinek. Końcówka wyglądała, jakby organizatorzy chcieli za wszelką cenę wykończyć samochód - opowiada "Hołek". - Kiedy inni tracili, nam na szczęście udało się odrobić straty z poprzedniego etapu.
Polski kierowca zajął na 3. etapie 7. miejsce, dzięki czemu w "generalce" jest już piąty. Jeśli utrzyma taką formę, może realnie myśleć o zakończeniu Rajdu Dakar na podium.
Znacznie gorzej wiedzie się za to motocyklistom Orlen Teamu. Cała trójka dostała od organizatorów złe paliwo, przez co straciła mnóstwo czasu. Jakub Przygoński pod koniec etapu musiał nawet... pożyczyć trochę benzyny od jednego z kibiców! Do mety dotarł na 38. miejscu, Jacek Czachor był 21., zaś Marek Dąbrowski - 74. Polacy zajmują w klasyfikacji generalnej odpowiednio 24., 19. i 68. miejsce.