- Wiele na to wskazuje i zresztą sam tak zapowiada, że za rok zakończy karierę w WRC, dlatego życzę Sebastienowi poprawienia swojego osiągnięcia – deklaruje życzliwie Kajetan Kajetanowicz.
Kierowca Toyoty Yaris WRC przez cały sezon o mistrzostwo walczył z rewelacyjnym Elfynem Evansem (32 l.). Przed decydującym rajdem Monza Walijczyk miał 14 punktów przewagi nad Ogierem i był o krok od niespodziewanego mistrzostwa. Ale fatalny błąd Brytyjczyka na odcinku specjalnym w Alpach zadecydował, że to Francuz stanął na najwyższym stopniu podium. W tym sezonie Ogier poza awarią sprzętu w Turcji był najrówniejszy i najskuteczniejszy w rywalizacji WRC.
- Ten sezon nie wybaczał błędów. A taki na koniec przydarzył się Evansowi. Z kolei Sebastien okazał się świetnym strategiem. Poza tym imponował jak zawsze techniką i mądrością jazdy. Nie sztuką jest wygrać pojedynczy rajd, sztuką jest utrzymać formę przez cały sezon. Dlatego Ogier tytuł zdobył zasłużenie, zresztą po raz pierwszy w barwach Toyoty - dodaje Kajto.
Dla mieszkańca Gap jest to siódmy tytuł wygrany już trzecim samochodem. Ogier zaczął od czterech mistrzostw w Volkswagenie Polo WRC, później dwukrotnie zwyciężał Fordem Fiestą WRC i teraz, w drugim roku startów, Toyotą Yaris WRC.
- Wyczyn Francuza można porównać tylko do osiągnięć jego imiennika Loeba, choć to była trochę inna epoka w rajdach. Ale w tym czasie Ogier dużo się od starszego kolegi nauczył - przekonuje kierowca LOTOS Rally Team.
Kajetanowicz od lat z wielkim uznaniem i szacunkiem wypowiada się na temat wyczynów francuskiego mistrza. Zresztą od lat obaj spotykają się na rajdach i Kajto może bezpośrednio obserwować zachowanie Ogiera.
- Na rajdach trwa walka o zwycięstwo i wtedy każdy żyje swoimi sprawami. Choć ostatnio we Włoszech mieszkaliśmy w jednym hotelu. Czuliśmy swoją obecność, ale i tak nie było okazji do rozmowy. Byliśmy skoncentrowani na pracy, a po zakończeniu rajdu było sporo obowiązków wobec sponsorów i mediów - podsumował trzeci kierowca WRC3 sezonu 2020.