Kajetanowicz przed symulatorem rajdowej jazdy

i

Autor: archiwum rodzinne

Kajetan Kajetanowicz wygrał rajdowy pojedynek na komputerze, ale Jakub Wolny okazał się szybki

2020-05-07 14:18

Ależ to był pojedynek! Skoczek narciarski Jakub Wolny (24 l.) kontra kierowca rajdowy Kajetan Kajetanowicz (41 l.). Panowie spróbowali swoich sił nie na skoczni, czy trasie rajdu, ale w symulatorze, który miał trochę przypominać kabinę pojazdu.

Aktualny wicemistrz świata WRC2 wcale nie był zdecydowanym faworytem starcia z młodym polskim skoczkiem narciarskim. Symulator to nic innego, jak komputerowy odpowiednik przypominający bolid samochodu, w którym na ekranie komputera pojawia się trasa, którą trzeba jak najszybciej przejechać.

- Kuba od dłuższego czasu przygotowywał się do tego starcia. Z tego co słyszałem, to od czterech lat mocno interesuje się w grami komputerowymi. Ja miałem tylko osiem dni na przygotowanie i zapoznanie się z tym urządzeniem. Obaj siedzieliśmy w swoich domach: Kuba w Bielsku-Białej, a ja w Ustroniu. Wcześniej nie miałem z tym sprzętem do czynienia. Mimo, że mój chrześniak z Irlandii mi odpalał, ale jakoś nie miałem czasu bliżej się symulatorowi przyjrzeć - mówi Kajto.

Sportowcy ustalili, że będą walczyć na trzech odcinkach specjalnych. Na ekranie komputera wyglądało to jak w prawdziwym rajdzie. Wszystkie etapy wygrał Kajetanowicz, ale walka była bardzo zacięta. Nic dziwnego, że wicemistrz świata po półgodzinnej batalii był pod wrażeniem postawy młodszego kolegi ze skoków narciarskich, którego na internecie wspierało wielu sympatyków.

- Trafiłem na prawdziwego sportowca, a w jego oczach widziałem zacięcie. Dało się odczuć, że Kuba lubi te komputerowe rywalizacje. Tak naprawdę miałem więcej do stracenia. Dlatego musiałem się mocno sprężać i wiele wysiłku kosztowało mnie pokonanie Kuby. Doświadczenie z tego pojedynku chcę w przyszłości wykorzystać w przygotowaniach do prawdziwej już walki w rajdowych mistrzostwach świata - dodaje kierowca Lotos Rally Team.

Kajetanowicz był tak mocno pod wrażeniem postawy Wolnego, że zaproponował młodszemu koledze prawy fotel w swoim samochodzie. Wcześniej z takiej okazji skorzystał Maciej Kot, który zresztą nie ukrywa, że jego drugą pasją są samochody. Z tego wynika, że skoczkowie narciarscy lubią mocne wrażenia za kierownicą. Wcześniej bowiem Piotr Żyła miał w garażu bardzo szybkiego Mitsubishi Lancer, a Adam Małysz startował kilkakrotnie nawet w słynnym Dakarze.

- Śmiejemy się, że ich skoki trwają zbyt krótko i dlatego, żeby sobie podnieść na dłużej ciśnienie, to ciągnie ich do wielkich prędkości za kierownicą rajdowych wozów. W razie takich samochodowych ciągot zapraszam do siebie, chętnie sobie wspólnie porajdujemy - kończy trzykrotny mistrz Europy.

Najnowsze