Ostatni tegoroczny występ kierowca z Ustronia zakończył na piątym miejscu. Na szalenie trudnych trasach w Lombardii nie było lekko. W północnych Włoszech panowały niezwykle zmienne i momentami ekstremalne warunki. Woda, błoto, śnieg i lód naprzemiennie powodowały loterię i diametralne zmiany przyczepności na każdym z odcinków specjalnych.
Kajto mógł zająć lepsze miejsce, ale podczas sobotniego OS popełniony został błąd w doborze opon. Śniegowe ogumienie nie okazało się dobre na trudne alpejskie drogi. Tam Kajto z pilotem Maciejem Szczepaniakiem stracili zbyt wiele, by w niedzielnych próbach to miejsce poprawić. Mimo to ekipa LOTOS Rally Team zadanie wykonała. Utrzymała trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej WRC3.
- To był trudny i nieprzewidywalny sezon, z wyjątkową i bardzo emocjonującą końcówką, który mimo wielu trudności kończy się dla nas dobrze. Dziś możemy cieszyć się z kolejnego z rzędu podium rajdowych mistrzostw świata - stwierdził z satysfakcją Kajto.
Kierowca z Ustronia w tym pandemicznym i dość nietypowym sezonie musiał stawiać czoła licznym przeciwnościom. Dlatego na mecie podziękował wszystkim, dzięki którym sezon zakończył na podium.
- Chciałbym bardzo podziękować Maćkowi, trenerom, chłopakom z ekipy RaceSeven, inżynierowi Manelowi i oczywiście wszystkim członkom zespołu LOTOS Rally Team: za wiarę, ciężką pracę i wyrozumiałość, a kibicom za niemierzalny doping w każdej sytuacji. Partnerom za wsparcie i za to, że jesteście tacy, jacy jesteście. Dziękuję też mediom, bo bez was w dobie pandemii, nie mogłoby cieszyć się z naszych sukcesów tak wielu ludzi . Osobne i zupełnie wyjątkowe podziękowania należą się mojej rodzinie - podsumował Kajetanowicz.