Sobiesław Zasada

i

Autor: Piotr Grzybowski

Legendarny mistrz kierownicy Sobiesław Zasada wierzy w Kajetanowicza

2020-12-05 6:25

Kto wreszcie pójdzie śladami legendarnego Sobiesława Zasady (90 l.) i osiągnie dobry wynik w słynnym rajdzie Safari? Wielki mistrz kierownicy stawia sprawę jasno. - Jeśli w przyszłym roku odbędzie się Safari, to Kajetan Kajetanowicz powinien w nim wystąpić. Ten utalentowany polski kierowca ma spore szanse na dobry wynik. Ostatnie rezultaty w rywalizacji WRC są tego potwierdzeniem - uważa legenda polskiego sportu samochodowego.

Zasada w 1972 roku jadąc Porsche 911 zajął znakomite II miejsce w rajdzie Safari. Żaden z Polaków od tego czasu nie był w stanie zbliżyć się do tego osiągnięcia. W dobrym kierunku zmierza Kajetan Kajetanowicz (41 l.), który zdaniem mistrza jest ciągle młodym sportowcem, konsekwentnie realizuje swoją rajdową pasję i potrafi radzić sobie w najtrudniejszych próbach. Kajto stale się rozwija i w tym sporcie jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Dlatego zmagania na afrykańskich bezdrożach nie powinny być dla kierowcy LOTOS Rally Team wielkim problemem.

Były uczestnik największych rajdów świata, w tym Monte Carlo, czy Safari twierdzi, że to właśnie Kajto ma wszelkie predyspozycje, żeby wygrywać z najlepszymi rajdowcami świata. Tymczasem Zasada trzy razy wywalczył mistrzostwo Europy, a działo się to w czasach, kiedy te mistrzostwa odpowiadały obecnym mistrzostwom świata WRC. Sobiesław Zasada wierzy w Kajetanowicza

Kto wreszcie pójdzie śladami legendarnego Sobiesława Zasady (90 l.) i osiągnie dobry wynik w słynnym rajdzie Safari? Wielki mistrz kierownicy stawia sprawę jasno: - Jeśli w przyszłym roku odbędzie się Safari, to Kajetan Kajetanowicz powinien w nim wystąpić. Ten utalentowany kierowca ma spore szanse na dobry wynik. Ostatnie rezultaty w rywalizacji WRC są tego potwierdzeniem - uważa legenda polskiego sportu samochodowego. Zasada w 1972 roku jadąc Porsche 911 zajął znakomite, drugie miejsce w rajdzie Safari. Żaden z Polaków od tego czasu nie był w stanie zbliżyć się do tego osiągnięcia. W dobrym kierunku zmierza Kajetan Kajetanowicz (41 l.), który zdaniem mistrza jest ciągle młodym sportowcem, konsekwentnie realizuje swoją rajdową pasję i potrafi radzić sobie w najtrudniejszych próbach. Kajto stale się rozwija i w tym sporcie jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Dlatego zmagania na afrykańskich bezdrożach nie powinny być dla kierowcy LOTOS Rally Team wielkim problemem.

Były uczestnik największych rajdów świata, w tym Monte Carlo czy Safari, twierdzi, że to właśnie Kajto ma wszelkie predyspozycje, żeby wygrywać z najlepszymi rajdowcami świata. Tymczasem Zasada trzy razy wywalczył mistrzostwo Europy, a działo się to w czasach, kiedy te mistrzostwa odpowiadały obecnym mistrzostwom świata WRC. 11 razy zdobył mistrzostwo Polski, ale też ośmiokrotnie startował na bezdrożach Kenii, Ugandy i Tanzanii. Był pierwszym rajdowcem z Europy wschodniej, który stał się kierowcą fabrycznym takich marek, jak Steyer Puch, Porsche, BMW i Mercedes. Zasada w tych trudnych czasach przecierał szlaki swoim następcom i był w ścisłej światowej czołówce rajdowców.- Wtedy to była zupełnie inna rywalizacja w rajdach. W moich czasach nie było faworytów. Trudno było wskazać zwycięzcę rajdu, nie mówiąc już o wozach. Teraz liczą się dwie, trzy marki samochodowe. Rajdy są podzielone na odcinki specjalne. Kiedyś takie imprezy trwały kilka dni, jechało się prawie non stop. Ale Safari był szczególnie trudny. W pamiętnym 1972 roku jechaliśmy 6400 km i mieliśmy tylko 10 godzin przerwy. Ale ponieważ były olbrzymie spóźnienia, to czasami zostawało tylko niespełna dwie i pół godziny odpoczynku. Jadąc Porsche 911S byłem bliski wygranej, ale zmęczony, o 2:30 w nocy wpadłem w plantację ananasów. Dobrze, że pomogli mi miejscowi i jakoś się wydostałem, ale jednak straciłem 40 minut. W tym czasie wyprzedziły mnie trzy fabryczne Fordy Escorty. Dwa zdążyłem jeszcze wyprzedzić. Na podium stanąłem tuż za Finem Hannu Mikkolą, który miał ponad 9 godzin opóźnienia - wspomina swój świetny występ Zasada.Rajd Safari w tym roku nie odbył się tylko z jednego powodu: pandemii koronawirusa. Impreza jest w planach WRC na przyszły rok. O występie na Czarnym Lądzie wspominał też Kajetan Kajetanowicz. Zdaniem fachowców Kajto na afrykańskich bezdrożach miałby spore szanse na dobry wynik. Ostatnio kierowca z Ustronia jest w świetnej formie, czego potwierdzeniem było zwycięstwo w Turcji i drugie miejsce na Sardynii w kategorii WRC3.- Zgadzam się z tą opinią. Kajetan jest ciągle młodym rajdowcem. 41 lat w rajdach to nie jest wcale dużo. Stać tego kierowcę na dobre wstępy. Kiedy ostatni raz jechałem w rajdzie Safari, miałem 67 lat i wtedy z moją żoną Ewą zajęliśmy w Afryce 12 miejsce w klasyfikacji generalnej (wygrał Brytyjczyk Colin McRae), ale byliśmy drudzy w swojej kategorii, odpowiadającej obecnej WRC 3. Jeśli w przyszłym roku taki rajd się odbędzie, to namawiam Kajetanowicza na start. Nie dość, że Safari jest legendą rajdów, to jeszcze naszego kierowcę stać na dobry wynik i pokonanie nawet ekip fabrycznych - przekonuje nestor polskich rajdów.

Kajetan Kajetanowicz, rajd Niemiec

i

Autor: MATERIAŁY PRASOWE/KAJTO.PL Kajetan Kajetanowicz, rajd Niemiec

Wcześniej, bo w styczniu ma się odbyć rajd Monte Carlo, który także ma swoją wielką historię. Zasada także startował w tej imprezie.- Inaczej wtedy to wszystko wyglądało. Najpierw był to tak zwany zjazd gwiaździsty rajdowców z wielu zakątków Europy do francuskiego miasta Chambery i dopiero stamtąd wspólnie ruszano do Monte Carlo. Poza tym szczególne emocje były na odcinkach nocnych, których już teraz nie ma w RMC. Ale ranga tego wydarzenia do dziś pozostała niebagatelna - wspomina legenda rajdów.Sobiesław Zasada twierdzi, że Polska ma szczęście do bardzo dobrych kierowców, którzy radzą sobie na wielkich imprezach. Do historii tego sportu przeszli Marian Bublewicz, Janusz Kulig, Krzysztof Hołowczyc, Tomasz Kuchar, Leszek Kuzaj, Maciej Stawowiak, Błazej Krupa, Grzegorz Grzyb, Robert Kubica, czy właśnie Kajetan Kajetanowicz.- Szkoda mi dwóch pierwszych, którzy zginęli w wypadkach. Kiedyś rajdy były bardziej niebezpieczne i sporo zdarzało się wypadków śmiertelnych. Siedziałem w wozie, który niewiele różnił się od seryjnej produkcji. Teraz samochód rajdowy przypomina pancerną klatkę. Obecnie trzymam kciuki za Kajetanowicza, żeby dzielnie bronił naszych barw. Kilka lat temu wysłałem mu gratulacje i dostałem od niego kartkę z podziękowaniami w imieniu całej ekipy. Kajtkowi trochę zazdroszczę, że ma wokół siebie taki sztab fantastycznych ludzi. O wiele łatwiej zatem o sukces - zakończył jedenastokrotny mistrz Polski.Swoje rajdowe wspomnienia Sobiesław Zasada zamieścił w swojej ostatniej książce pod tytułem "Moje Rajdy". Lektura obowiązkowa nie tylko dla miłośników czterech kółek i sportów samochodowych.

Najnowsze