- Nigdy jednak nie będę nowym Tomkiem Gollobem, bo on jest jedyny w swoim rodzaju - protestuje w rozmowie z "Super Expressem" Janowski. - Pracuję jednak, by mu dorównać. Jeśli będę kiedyś jeździł na poziomie Golloba, będę przeszczęśliwy.
Żółtodziób lepszy od mistrza świata
W ostatnim meczu Polska - Reszta Świata (47:45) Janowski zaprezentował się bardzo dobrze, zdobył 8 punktów - więcej niż bardziej doświadczeni koledzy.
- Z występu w meczu z Resztą Świata mogę być zadowolony. Jestem dumny, że ja, żółtodziób, pokonałem w jednym z biegów słynnego Jasona Crumpa - podkreśla.
Janowski to już jeden z czołowych żużlowców świata, ale zdaje sobie sprawę, że przed nim jeszcze dużo pracy.
Kibicuje Barcelonie
- Powinienem przede wszystkim dopracować technikę. Nie muszę daleko szukać, by się uczyć. Bo w Unii Tarnów mam Grega Hancocka, od którego chłonę wiedzę żużlową. Są też Jarek Hampel i Tomek Gollob, w dzieciństwie podziwiałem Tony'ego Rickardssona. To dobrze, że młodzi żużlowcy mają z kogo brać przykład - twierdzi.
Przed tym sezonem Janowski przeniósł się z Betardu Wrocław do Unii Tarnów, która mierzy w mistrzostwo Polski.
- Mamy dobry zespół, który może wygrać z każdym. Mówią, że to dream team, ale równocześnie to młoda drużyna, która cały czas się uczy, co może ujawnić się w trakcie sezonu. Stawiamy przed sobą jednak najwyższe cele, złoto byłoby spełnieniem marzeń - zapewnia Janowski, którego czas wolny również wypełniają sporty ekstremalne.
- Lubię poszaleć na torze kartingowym i na motocrossie. Uwielbiam także grać w piłkę nożną. Kibicuję Barcelonie i Juventusowi Turyn, a w Polsce oczywiście Śląskowi, bo pochodzę z Wrocławia. Mam nadzieję, że Śląsk zostanie mistrzem Polski, a ja obronię juniorskie złoto. Oczywiście trudniej się broni tytuł, niż go zdobywa, ale bez walki się nie poddam - kończy.