Ocalili tyłek Mosley'a

2008-06-03 17:07

Miał z hukiem wylecieć z pracy i już nigdy nie zasiadać na fotelu prezesa FIA. Niespodziewanie jednak seks skandal nie przeszkodził Max'owi Mosley'owi (68 l.) w zachowaniu piastowanej funkcji.

O przyszłości Anglika zadecydowało dzisiejsze głosowanie, które odbyło się w siedzibie Międzynarodowej Federacji Samochodowej w Paryżu. Po dwugodzinnej dyskusji podliczono głosy i okazało się, że aż 103 opowiadały się za tym, by Mosley nadal pociągał za sznurki. 55 członków głosowało za wyrzuceniem Anglika, który podpadł wspomnianym seks skandalem.
Mosley został sfotografowany w marcu w Londynie, podczas orgii z pięcioma prostytutkami ubranymi w nazistowskie uniformy. Przyznał się do tego typu rozrywek, jednak stanowczo zaprzeczał jakoby odwiedzające go panie lekkich obyczajów miały na sobie niemieckie mundury. Jak jednak widać, niektórym w FIA nie będzie przeszkadzać fakt, że ich szef ma co najmniej dziwne upodobania seksualne.
Z wyniku głosowania najbardziej niezadowolona była niemiecka federacja. Jej przedstawiciele zapowiedzieli, że dopóki Mosley będzie zasiadał na fotelu prezesa (czyli do października 2009, gdy kończy się jego kadencja), nie ma mowy o jakiekolwiek współpracy z FIA. Podobny krok rozważają również Amerykanie.

Najnowsze