Okazuje się, że wielki udział w pojednaniu żużlowców miał prezes gorzowskiego klubu Władysław Komarnicki (66 l.). - Kieruję zespołami ludzi od 1972 roku, więc wiem, jak trzeba ich pogodzić - mówi "Super Expressowi" Komarnicki. - Już podczas pierwszych rozmów kontraktowych zaproponowałem obu zawodnikom pojednanie.
Przeczytaj koniecznie: GP Europy. Wygrana Nickiego Pedersena. Gollob drugi, Hampel czwarty
Duńczyk chciał pomóc Gollobowi
Udało się, i to jak! Najlepszym dowodem było zdarzenie z ubiegłorocznej GP w Cardiff. Gollob walczył o tytuł, a Pedersen już nie miał na niego szans.
- Duńczyk poszedł więc do garażu Polaka i zaproponował mu, że w razie kłopotów mógłby skorzystać z jego silników, motocykli, a także wiedzy tunerów i jego samego. To był chyba najbardziej wyrazisty znak tego, że ich wojna dobiegła końca - zdradza prezes Komarnicki.
Tomasz Gollob i Nicki Pedersen jeżdżą razem w Stali, a rywalizują w cyklu Grand Prix. Pierwsze zawody, w Lesznie, wygrał Duńczyk, Polak był drugi. Komarnicki przewiduje, że czeka nas bardzo zacięta rywalizacja pomiędzy jego żużlowcami.
Patrz też: Żużel. Kup sobie motor Pedersena
Polak obroni tytuł
- Gollob powinien obronić tytuł mistrza świata. Przeszkodzić może mu... właśnie Pedersen - uważa prezes Stali. - Wypada mi tylko cieszyć się, że mam w drużynie dwóch tak klasowych zawodników. To dla nas ważne przed derbami ziemi lubuskiej z Falubazem.