Lewis Hamilton, który już zapewnił sobie obronę tytułu mistrza świata, został zakażony koronawirusem COVID-19. Z tego powodu jego start w Bahrajnie był wykluczony, a w jego miejsce Mercedes zdecydował się desygnować do walki Russella. I wszystko przebiegłoby po myśli młodego Brytyjczyka, który długo zmierzał po zwycięstwo w azjatyckim GP, gdyby podczas pit-stopu nie doszło do absolutnie fatalnej i absurdalnej pomyłki.
Anna Lewandowska ZDRADZIŁA jak spędzi z Robertem Boże Narodzenie! To może bardzo ZASKOCZYĆ
Russell zjechał do alei serwisowej chcąc szybko zmienić opony i dalej ścigając się o zwycięstwo. Ekipa techniczna popełniła jednak błąd absolutnie absurdalny i niewybaczalny - pomyliła opony, przez Brytyjczyk szybko musiał pojawić się w boksach ponownie, blokując przy tym dodatkowo swojego kolegę z Mercedesa, Valteriego Bottasa. W efekcie obaj zawodnicy niemieckiego zespołu zamiast na czele, dojechali do mety jedynie w środku stawki.
- Dałem z siebie wszystko. Jestem po prostu zdruzgotany. To nie miało prawa się wydarzyć... Trudno mi w ogóle coś powiedzieć, nie miałem miłych odczuć po zakończeniu wyścigu - przyznał na gorąco poszkodowany tym wszystkim Russell.
Jak widać, nawet na tak wysokim poziomie potrafią przydarzyć się absolutnie sztubackie błędy...