- Kiedy w 2008 roku spadliśmy do I ligi, miałam chwile zawahania, czy warto dalej się w to bawić. Ale przemyślałam to, nie odeszłam od żużla i szczęście się do nas uśmiechnęło. Wróciliśmy do Ekstraligi i to dało mi jeszcze większego "powera", by walczyć o ten klub - mówi "Super Expressowi" Marta Półtorak.
Przeczytaj koniecznie: Żużel. Emil Sajfutdinow: Chcę pobić Golloba
Dodatkowa energia objawiła się bardzo szybko. Półtorak obiecała, że sprowadzi do Rzeszowa jednego z trzech najlepszych zawodników Grand Prix. Tomasz Gollob (39 l.) i Jarosław Hampel (28 l.) już zapewnili, że zostają w dotychczasowych klubach, więc pozostał tylko Jason Crump.
- Rozpoczęliśmy negocjacje, obie strony chcą tego samego. Myślę, że Crump będzie jeździł w naszych barwach. Moim marzeniem jest, by stworzyć w Rzeszowie żuż- lowy dream team. Pamiętam jednak, że wygrywają nie gwiazdy, a zespół - twierdzi prezes Marmy.
Pani prezes ambicje ma ogromne, ale zdaje sobie sprawę z trudności, jakie napotka beniaminek Ekstraligi. - Łatwo nie będzie, bo polska Ekstraliga jest najsilniejsza na świecie - podkreśla.
Patrz też: Żużel. Finał Grand Prix w Gorzowie! Znamy kalendarz rozgrywek GP na żużlu
Więcej
https://sport.se.pl/f1rajdyzuzel/zuzel-final-grand-prix-w-gorzowie-znamy-kalendarz-_157669.html
Półtorak nie zraża to, że żużel to typowo męski sport. - Nie zbieram znaczków, nie hoduję mrówek, za to interesuję się żużlem. Kiedyś jeździłam zwykłym motocyklem, na żużlowy wsiadłam, ale nie ruszałam z miejsca. Te maszyny nie mają hamulców, obawiam się, że szybko spotkałabym się z bandą - uśmiecha się.