- Jak bardzo byłaś zmęczona w meczu z Sereną?
- Te ostatnie dwa mecz naprawdę mnie zabiły, szczególnie, że nie miałam wolnego dnia. Bardzo go potrzebowałam. No i ta nawierzchnia kortu, bardzo przylepna, biegać po niej trzy i pół godziny było męczarnią. Naprawdę próbowałam, chciałam biegać, ale nogi nie niosły. Serce chciało, ale nogi nie. Byłam wykończona. O 2:30 w nocy poszłam spać, a o 12 miałam już rozgrzewkę.
- Był taki moment, że myślałaś iż odwrócisz losy meczu z Sereną? Przy 2:2 w pierwszym secie?
- Nie, praktycznie mnie nie było na korcie. Z gema na gem było coraz gorzej.
- Znów po meczu siedziałaś w wodzie z lodem?
- Tak, tym razem 10 minut.
- Serena mówiła na konferencji prasowej, że twoja dzielna postawa jest dla niej inspiracją? To też ci powiedziała po meczu?
- Dokładnie to. Szacun, że w ogóle wyszłam na kort. Była zaskoczona, że po takich meczach jeszcze próbowałam walczyć. Ale nic nie mogłam zrobić. Nigdy nie dostałam w dwu meczach tak w kość. A tu występowały najlepsze na świecie, na pół gwizdka nie dało się grać.
- Patrząc wstecz, na mijający rok. Zaczynałaś go poza pierwszą piątką. A jesteś w pierwszej "5", miałaś szansę na bycie numerem "1". Wierzyłaś, że to możliwe na początku roku?
- Szczerze mówić nie. To był rzeczywiście wspaniały rok, byłam tak blisko numeru "1", przez kilka tygodni byłam numerem "2", pierwszy raz byłam w finale Wielskiego Szlema. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie nie gorzej.
- Przez tydzień był tu twój ojciec. Jako trener czy tylko po to, żeby cię wesprzeć?
- Jedno i drugie. Byłam tu z drugim trenerem, tata przychodził tylko na mecze. Ale tata zawsze będzie dla mnie tatą i trenerem, ćwiczę z nim w domu. A więc mam teraz dwóch trenerów (uśmiech).
- Czeka cię w tym roku jeszcze tylko pokazowy turniej w Montrealu, 15 listopada. Znów zagrasz z Sereną.
- Tak, będzie okazja do rewanżu (śmiech), oprócz niej wezmą w nim udział Roddick i Raonić.
- Jakie masz plany wakacyjne?
- O, tak, już się nie mogę doczekać na to. Bardzo potrzebuję tych wakacji, chcę na jakiś czas rzucić rakietę w kąt. A po wakacjach powrót do rzeczywistości, znów treningi.
- Wiesz, gdzie pojedziesz na wakacje, na jak długo?
- Tak, wiem, na 10 dni (śmiech).
- Możemy wiedzieć, gdzie?
- Będzie tam gorąco (śmiech).
- Doczekamy, że w Masters zagrasz ze swą siostrą Ulą?
- Mam nadzieję, że tak. Byłoby fajnie
Agnieszka Radwańska podsumowuje wspaniały sezon: Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie nie gorzej
Na konferencję prasową po meczu z Sereną Williams (31 l.), Agnieszka Radwańska (23 l.) przyszła "na ostatnich nogach". Przyznała, że nigdy w sportowej karierze nie była taka zmęczona. Ale i zadowolona. Bo był to dla niej wspaniały rok.