- Jak wyglądają ostatnie dni przed walką twego życia?
Artur Szpilka: - Jestem w dobrym nastroju, sama widzisz, megazmotywowany.
- A co zaprezentujesz Wilderowi w sobotę?
- Mam cztery plany, jak pokonać Wildera, mogę je zmieniać w zależności od sytuacji. Mam też wspaniałych ludzi w swoim narożniku. Z nimi nie ma rzeczy niemożliwych.
- Do walki o ten pas prowadziła cię długa i kręta droga, ciężka praca, ale i odsiadka w więzieniu... Jesteś wzorem, jak odwrócić złą życiową passę?
- Tak, i chcę to wykorzystać w pozytywny sposób. Chcę pokazać młodym ludziom, że można zmienić swoje życie na lepsze, jeśli się bardzo tego chce i ma się marzenia. Można wyjść z więzienia, a później walczyć o mistrzostwo świata. Marzę, żeby po powrocie do Polski po zakończeniu kariery bokserskiej otworzyć sportowy klub właśnie dla takich młodych ludzi, którzy chcą się odnaleźć w życiu.
Szpilka - Wilder: OFICJALNE WAŻENIE. Artur Szpilka cięższy przed walką o mistrzostwo świata!
- Co byś im poradził?
- Wiesz, rady, nawet najlepsze, można sobie wsadzić do kieszeni, jeśli się nie ma wokół siebie ludzi, którzy ci pomogą i wesprą. Ja miałem takich, bardzo dużo zawdzięczam swoim trenerom.
- Wilder jest wysoki, chyba niewygodny dla ciebie...
- Bardzo dobrze mi się boksuje z takimi zawodnikami, przerabiałem to na treningach. Ale wiem, że trening to nie walka. Ale na nią też jestem już gotowy. Moje serce bije jak dzwon i nie mogę się doczekać, kiedy zabije w ringu. Pokażę wspaniały show. Zobaczymy, czy Wilder będzie taki mądry w ringu, bo na razie to tylko gada.
- Walczysz w Nowym Jorku, masz tam dużo kibiców...
- Tak, to oni będą dla mnie dodatkową rękawicą w ringu.
- Przed tobą Tomasz Adamek i Andrzej Gołota próbowali w USA zdobyć mistrzostwo świata w ciężkiej. Jaką masz pewność, że ci się uda?
- Żadnej. Ale jestem niezwykle zdeterminowany, bo walczę o historię. Kiedy zdobędę ten pas, ludzie będą mnie pamiętali nawet po mojej śmierci.