Jeremy Sochan, Cezary Trybański

i

Autor: John Minchillo/AP, Tomasz Radzik/Super Express

Cezary Trybański ostrzega Jeremy'ego Sochana. Przestrzega go przed pokusami i fałszywymi znajomymi [TYLKO U NAS]

2022-06-29 12:32

Jeremy Sochan spełnił swoje wielkie, koszykarskie marzenie i zagra w NBA w drużynie San Antonio Spurs. Na temat draftu Sochana do drużyny "Ostróg" porozmawialiśmy z byłym graczem najlepszej ligi koszykarskiej świata, Cezarym Trybańskim. Były reprezentant Polski jest zdania, że Sochan może zrobić dużą karierę, ale także będzie musiał uważać na pokusy!

„Super Express”: – Jak ocenia Pan wybór San Antonio Spurs względem Jeremy’ego Sochana i jego szanse na zrobienie tam kariery?

Cezary Trybański: – Zaskoczeniem jest wybór z numerem 9. w drafcie. Po cichu się o tym mówiło, ale w środowisku stawialiśmy na drugą dziesiątkę. To jest mega zaskoczenie i oznacza to, że mają na niego jakieś konkretne plany.

– Dużo ekip się nim interesowało, m.in. Oklahoma City Thunder, Charlotte Hornets. Czy ma pan wrażenie, że pierwszy rok Sochan spędzi w roli rezerwowego czy będzie dla niego miejsce w pierwszym składzie „Ostróg”?

– To jest NBA i ciężko do końca przewidzieć tę ligę. Nie wiem dokładnie, jakie plany mają na niego, ale plusem jest to, że potrafi świetnie bronić. Być może już w pierwszym roku będzie dostawać swoje szanse, by się wykazać w obronie. Musi wiele popracować nad grą w ataku. Jego rzut nie jest jeszcze taki, jakbyśmy sobie tego życzyli. Wszystko, co wniesie do ataku będzie taką wartością dodatnią dla zespołu. Świetna praca w obronie i dobre czytanie gry może spowodować, że będzie w stanie powalczyć o coś więcej już w pierwszym roku.

– Na jesieni rozgrywany będzie Eurobasket. Jest problem, by zawodnicy z NBA dostawali powołania do reprezentacji narodowych. Czy Jeremy Sochan będzie mógł jeździć na zgrupowania?

– W pierwszym roku Jeremy powinien skupić się na NBA. To jego cel numer 1. Będzie ciężko, by pojawiał się w reprezentacji. Zaraz zaczyna się i Liga Letnia, i zgrupowania. Z perspektywy czasu, dla reprezentacji byłoby lepiej, gdyby mocno powalczył o pozycję w zespole. Później, gdy będzie miał ją stabilną, będzie stanowił mega wartość dodaną dla kadry. Najlepiej byłoby poczekać i nie ściągać go na siłę, bo może przez to stracić pozycję w zespole, nie będzie dostawał minut i nie będzie się rozwijał jak byśmy wszyscy tego chcieli.

– Jakie porady miałby Pan dla Jeremy’ego Sochana? Wychował się za granicą, nie powinien mieć większych problemów kulturowych.

– Jeśli chodzi o aklimatyzację, będzie miał dużo łatwiej niż ja. Uczył się w Stanach, mieszkał w Anglii, więc jest wielokulturowy. Podejrzewam, że kiedy był dzieckiem nie było to dla niego łatwe, ale w perspektywie  sytuacji, w której się znalazł będzie mu łatwiej zaaklimatyzować się w zespole.

– Jak porówna pan NBA z czasów gry do tej dzisiejszej? Są punkty wspólne, czy jest to już zupełnie inna liga?

– Wszyscy fani, którzy obserwują NBA od wielu lat wiedzą, że mocno się zmieniała. W czasach kiedy ja w niej grałem, centrzy musieli być silni fizycznie, przepychać się mocno pod koszami, zdobywali stamtąd punkty. Teraz wychodzą na obwód, rzucają za trzy. To jest najbardziej zauważalna zmiana. Ucieka się od zawodników, którzy grają wyłącznie na jednej pozycji, powinni być wszechstronni, tak jak Jeremy Sochan. On jest w stanie zagrać w obronie na każdej pozycji. W ataku, gdyby nie jego rzut, też mógłby grać na wielu pozycjach.

– Sochan jest młodym człowiekiem, który trafia do wielkiego, koszykarskiego świata. Czego powinien unikać, by zrobić karierę?

– Przede wszystkim pokus. Kiedy trafia się do NBA, i to jeszcze z tak wysokim numerem draftu, życie się zmienia. Będzie wiele pokus, koledzy będą chcieli korzystać z jego popularności i będzie zapraszany na różnego rodzaju imprezy. Sochan powinien skupić się głównie na trenowaniu,  na stawaniu się lepszym. Na jego miejsce jest naprawdę wielu zawodników, którzy chcą się dostać do tej ligi.

– Czyli jednak dobrze się stało, że nie wybrali go New York Knicks? Maciej Lampe swego czasu wspominał, że tamtejsza Polonia nie pomagała na miejscu z aklimatyzacją i regularną grą w klubie.

– Nie wiem, jakie doświadczenia ma Maciek, natomiast ja dobrze wspominam pobyt w Nowym Yorku. Nie ukrywam, że po tym jak wyleciałem z kraju, tego kontaktu z Polonią brakowało, a tam to miałem. Trzeba wiedzieć, na co można sobie pozwolić. Celem numer jeden powinna być  ciężka praca na treningach  oraz stawanie się lepszym zawodnikiem  każdego dnia,  na życie towarzyskie przyjdzie czas.

– Jeremy Sochan jest jednym z największych talentów w historii polskiej koszykówki?

– Sochan jest pierwszym z Polaków w NBA, który gra na innej pozycji. Ja, Maciej Lampe, Marcin Gortat - wszyscy byliśmy centrami, a to jest nowa pozycja dla świata polskiej koszykówki. Przede wszystkim ma dużą konkurencję. W college’u, ogrywał się z użyciem całej tej technologii, która w NBA jest bardzo podobna. Będę trzymał mocno za niego kciuki! Już nie mogę się doczekać  startu sezonu, chciałbym zobaczyć go w pierwszym meczu, ale należy pamiętać, że to jest NBA i bardzo ciężko wywalczyć sobie minuty na boisku.

Aby zobaczyć zdjęcia Jeremy'ego Sochana, przejdź do galerii poniżej.

– Od draftu odbił się Aleksander Balcerowski. To dla niego koniec walki o NBA?

– Po cichu liczyłem, że ktoś w drugiej rundzie sięgnie po Olka i skorzysta z jego usług. Nie da się ukryć, że on pasuje do tej nowej  NBA. Jest wysoki, zwinny, ma duży zasięg ramion, do tego potrafi rzucać za trzy, co pokazał już nieraz w reprezentacji. Nie rozmawiałem z Olkiem, więc nie wiem, jakie ma plany, ale podejrzewam, że kolejną szansą byłoby zaproszenie na Ligę Letnią przez któryś zespół, bo wiem, że przechodził takie treningi. Jest jeszcze szansa, że ktoś go zaprosi i fajnie by było, gdyby pojechał i pokazał się z dobrej strony.

– Czy Sochan i Balcerowski sprawią, że wróci zainteresowanie koszykówką w Polsce?

– Tak, zdecydowanie. Nasi zawodnicy przyciągają uwagę kibiców z Polski. Nie ukrywam, że przez ostatnie dwa lata, kiedy Marcin zakończył swoją karierę i nie mieliśmy Polaka w NBA, brakowało „tego czegoś”. I teraz, kiedy mamy Sochana, będzie się to oglądało dużo przyjemniej. Gdyby dostali się obaj, to byłoby to coś wspaniałego. Niestety, realia w NBA są trochę inne i może być o to ciężko.

Rozmawiał: Mateusz Wysokiński

Sonda
Czy Jeremy Sochan poradzi sobie w San Antonio Spurs?
Najnowsze