Marcin Gortat - Polska koszykówka

i

Autor: Eastnews Marcin Gortat - Polska koszykówka

Gortat znowu miał double-double [WIDEO]

2013-11-09 9:38

Washington Wizards są na fali. Koszykarze ze stolicy USA po pokonaniu Philadelphii 76ers złapali dobry rytm i w kolejnym spotkaniu odprawili 112:108 inny wyżej notowany team – Brooklyn Nets. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Marcin Gortat ponownie nie zawiódł, już trzeci raz z rzędu zakończył grę z double-double: 15 pkt. i 12 zbiórek.

Bohaterem meczu był jednak skrzydłowy „Czarowników” Nene Hilario, który ograł zdobył najważniejsze kosze w IV kwarcie, w sumie 12 pkt. z 20 trafił właśnie w tej części spotkania. Kilka razy ośmieszył samego Kevina Garnetta, m.in. wtedy, gdy założył mu koszykarską „czapę” ku radości kibiców Waszyngtonie. Po jednym z rzutów z ekwilibrystycznej pozycji wykonał nawet mały... step-dance na parkiecie.

- Był niesamowity, praktycznie wygrał ten mecz sam – przyznał Gortat, który też zrobił co trzeba w obronie, dając zdobyć środkowmu Nets Brookowi Lopezowi tylko 5 pkt. w II połowie.

Fragmenty meczu Wizards – Nets:

Wypowiedź Gortata po spotkaniu:

Gortat: - Pokazaliśmy charakter, zagraliśmy dzisiaj niesamowicie. Zaczęliśmy źle, ja też. Pozwoliłem Lopezowi na rzuty z każdej pozycji. Pierwsza połowa nam nie wyszła, potem trzeba było gonić, a ponieważ grając źle przegrywaliśmy tylko 5 punktami, to było realne. W drugiej połowie nabraliśmy pewności, a Nene był niewiarygodny, w zasadzie to dzięki niemu wróciliśmy do gry, on sam wygrał to spotkanie.

- W drugiej połowie lepiej wypadłem przeciwko Brookowi Lopezowi. Nie dochodził do podań tak łatwo, poza tym skoncentrowałem się bardziej. W pierwszej połowie zdobywał kosze z rozmaitych pozycji, trochę mnie zaskoczył różnorodnością rzutów i szybkością manewrów, wymuszał faule. To było rozczarowujące, ale mecz ma na szczęście dwie połowy.

- Z każdym kolejnym meczem czuję się coraz bardziej komfortowo i John Wall ufa mi coraz mocniej. Dostaję więcej podań po pick-and-rollach, szuka mnie na wolnej pozycji. Rozumiemy się coraz lepiej. A jeśli chodzi o Nene, to chyba mu wiszę sto pięćdziesiąt dolarów za te wszystkie piłki, które od niego trzymałem. Myślę, że będziemy wyglądać coraz pewniej na boisku. Ja mam robić to, w czym jestem najlepszy, blokować, zbierać mnóstwo piłek, bronić i wykorzystywać szanse w ataku. Jeśli będziemy wygrywać, to nic więcej mi nie potrzeba.

- Teraz gramy kilka meczów wyjazdowych i nasza pewność siebie rośnie, wierzymy, że jesteśmy w stanie pokonać każdego. Skoro udało się z tak dobrym zespołem jak Brooklyn, to i w następnych spotkaniach może się udać.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany