Nikt nie spodziewał się takiego zakończenia, gdy po trzech kwartach Biało-czerwoni prowadzili 11 punktami. Pierwsze punkty w meczu zdobyli Finowie, ale to Polacy pierwsi opanowali nerwy i uzyskali kilku punktowe prowadzenie. W pierwszej kwarcie nasi koszykarze trafili trzy razy za 3 punkty, ale jednak rywale potrafili nas dogonić w tej partii. W 13. min po dwójkowej akcji A.J Slaughtera i Jeremy’ego Sochana Polacy wyszli na 6-punktowe prowadzenie. Trwała zacięta walka, w której jeden z Finów stracił nawet ... zęba.
Marcin Gortat pokazał, ile ma na koncie. Niektórzy nie zarobią tyle przez 10 lat!
Dużo lepiej niż w meczu z Bahamami grał Slaughter, który dobrze dyrygował drużyną, co przyniosło prowadzenie do przerwy 47:38. W 23. min po kolejnej „trójce” urodzonego w USA Slaughtera, przewaga Biało-czerwonych wzrosła do 15. punktów. Mankamentem naszej drużyny była słaba skuteczność z rzutów wolnych. Do ostatniej kwarty nasz zespół przystępował z 11-punktową przewagą. W ciągu 1,5 min Polacy roztrwonili przewagę, bo na niespełna 5 minut przed końcem prowadziliśmy tylko dwa punktami (80:78). Przez cztery minuty Polacy nie potrafili zdobyć punktu. Na 1,5 min przed końcem Finowie objęli jednopunktowe prowadzenie i po bardzo nerwowej końcówce utrzymali je do końca. Porażka oznacza koniec naszych marzeń o igrzyskach, a Finlandia zagra w sobotę z Hiszpanią o awans do ścisłego finału turnieju. Do Paryża pojedzie tylko zwycięzca imprezy.
Listen on Spreaker.