Można powiedzieć, że Sochan na stałe wdarł się do składu San Antonio Spurs. Polak z każdym kolejnym meczem podkreśla swoją pozycję w drużynie NBA, ale tak wielkiego wyzwania jak przeciwko Golden State Warriors jeszcze nie przeżył. Pod nieobecność chorego Tre Jonesa, trener zespołu z Teksasu postawił na polskiego pierwszoroczniaka na pozycji rozgrywającego, a jednym z jego głównych zadań było powstrzymanie Stephena Curry'ego. Gwiazdor panujących mistrzów NBA od lat uważany jest za najlepszego zawodnika ligi, o czym najlepiej świadczą dwa tytuły MVP w latach 2015-16 oraz nagroda dla najlepszego zawodnika zeszłorocznych finałów ligi. Sochan robił, co mógł, ale nawet jego solidny występ nie pomógł Spurs w uniknięciu bolesnej porażki 95:132 z zespołem z Oakland.
Sochan zrobił to po raz pierwszy. Ważny wieczór w karierze Polaka w NBA
19-letni reprezentant Polski przebywał na parkiecie przez ponad 24 minuty i w tym czasie stał się jednym z najlepiej punktujących zawodników swojej drużyny. Sochan rzucił 12 punktów i dołożył do tego 7 zbiórek. Pomimo gry na rozegraniu, pierwszoroczniak nie zaliczył żadnej asysty. Spudłował też wszystkie próby za trzy, czego spróbował trzykrotnie. Jego dorobek punktowy i tak pozwolił mu na zostanie drugim najlepszym strzelcem zespołu - za Keldonem Johnsonem (15 pkt). Tyle samo punktów, co Sochan, zdobył jeszcze Keita Bates-Diop. Zadowolony z młodego zawodnika był też trener Popovich. - Dobrze sobie poradził. To duży krok dla kogoś tak młodego, zagrać na rozegraniu, szczególnie przeciwko takiemu zespołowi jak Golden State. To dla niego świetne doświadczenie - stwierdził po meczu.
Nie najgorszy występ Polaka wybranego z numerem 9 w tegorocznym drafcie nie pomógł w starciu z Golden State Warriors. Mistrzowie NBA prowadzili u siebie już od pierwszej kwarty, a po pierwszej połowie wygrywali 61:45. Tę przewagę sukcesywnie powiększali w trzeciej i czwartej kwarcie, ostatecznie demolując Spurs 132:95. Zdecydowaną gwiazdą tego meczu okazał się Jordan Poole, który rzucił 36 punktów, zastępując odpoczywającego Klaya Thompsona. Nieco w jego cieniu był Curry, który zdobył "tylko" 16 pkt. Po tym zwycięstwie zespół z Oakland wyprzedził drużynę Sochana w tabeli, mając identyczny bilans 6 zwycięstw i 8 porażek.