To był świetny mecz Marcina Gortata. 25 punktów i miano najlepszego strzelca zespołu - John Wall rzucił 22 "oczka" - to jedno. Siedem zbiórek, trzy asysty i blok to drugie. Dwa z ostatnich podań łodzianin skierował do debiutanta w zespole z Waszngtonu, niejakiego Jarella Ediego. Młody koszykarz popisał się fenomenalną skutecznością - 4 rzuty trafione, jeden, z połowy boiska, równo z syreną, nietrafiony - i po meczu nie krył wdzięczności dla polskiego centra.
Marcin Gortat zabawił się w asystenta
- To były najlepsze podania, jakie dostałem w życiu - stwierdził rozemocjonowany młodzian.
Wizards wygrali dzięki ich współpracy 111:96 i wreszcie wyrównali swój bilans. Mają obecnie jedenaście zwycięstw, jedenaście porażek i zajmują... jedenaste miejsce w konferencji wschodniej. W starciu z Nets wynik mógłby być jeszcze bardziej efektowny, ale niestety, Gortat trochę z własnej winy skrócił sobie czas gry. Szybko popełnił bowiem trzy faule i zmuszony był powędrować na ławkę rezerowowych. Gdyby nie to, kto wie, może dobiłby do magicznej granicy trzydziestu punktów w jednym spotkaniu.
Grzegorz Krychowiak trafi do Arsenalu Londyn? 45 milionów euro na stole!
Kolejne spotkanie zespoł z Waszyngtonu rozegra w nocy z 28 na 29 grudnia, a rywalem będą zawodnicy Los Angeles Clippers.