Sytuacja polityczna w Stanach Zjednoczonych od czasów wyborów prezydenckich jest mocno napięta. Dużą rolę odgrywa w tym obecna głowa państwa, a więc Donald Trump. Polityk wszem i wobec głosi, że wybory zostały sfałszowane i podkreśla to właściwie na każdym kroku. To sprawia z kolei, że jego zwolennicy nie mają zamiaru uznać Joe Bidena nowym prezydentem USA. Eksperci przeczuwali, że prędzej czy później może doprowadzić to do fatalnych konsekwencji.
Takiej Anny Lewandowskiej nie widzieliście! Zero makijażu, DZIWNE włosy [ZDJĘCIA]
Te mogliśmy zobaczyć w środę. Popołudniu czasu amerykańskiego doszło do historycznych scen. Zwolennicy Trumpa wdarli się do Kapitolu podczas obrad, które miały zatwierdzić wybór Bidena na prezydenta. Niestety nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. W dramatycznych zajściach życie straciło pięć osób. O całej sytuacji i tragicznych obrazkach w rozmowie z portalem SportoweFakty WP opowiedział Marcin Gortat.
Były koszykarz zespołów NBA nie ukrywał dużych emocji. - Fatalnie to wyglądało. Niestety, pokazuje, jak fatalnie funkcjonuje obecnie władza w USA. Donald Trump nie może się pogodzić ze stratą pozycji prezydenta - powiedział Gortat. - Przerażające jest to, że zginęły tam osoby, a już nie mieści się w głowie, że jeden z najważniejszych budynków w stolicy kraju nie ma ochrony na takim poziomie, żeby zatrzymać grupę ludzi. Jak to możliwe? Gdzie była policja i służby, które powinny interweniować? - dodał były reprezentant Polski. Gortat zauważył również, że w wielu krajach można zobaczyć żarty na ten temat, co na pewno nie jest dobrym objawem.