"Lewy" wyprzedził Furtoka
Dla nas jeszcze ważniejsze jest osiągnięcie Lewandowskiego, który strzelił dwa gole, zakończył sezon z 22 trafieniami i został samotnym polskim rekordzistą, wyprzedzając Jana Furtoka, który w sezonie 1990/91 strzelił w barwach Hamburga 20 bramek.
Polacy z Dortmundu wyrównali też inny rekord: liczby polskich goli w jednym meczu Bundesligi. Cztery bramki to trzeci przypadek w historii - wcześniej udało się to w 1991 roku (HSV - Eintracht 6:0, trzy gole Furtoka, jeden Matysika), a drugi raz w ostatnim sezonie (Borussia - HSV 5:1, po dwa gole Błaszczykowskiego i Lewandowskiego).
Gdyby "Lewy" miał w meczu z Freiburgiem więcej szczęścia (trafił jeszcze w słupek i poprzeczkę), to ten rekord również by padł. Jednak nasz napastnik i tak zaimponował, bo znalazł się na trzecim miejscu najskuteczniejszych piłkarzy Bundesligi. Wyprzedzili go tylko Klaas Jan Huntelaar (29 goli, Schalke) i Mario Gomez (26 goli, Bayern).
Te liczby nie kłamią
W sumie polscy piłkarze przez cały sezon zaliczyli aż 60 punktów w punktacji kanadyjskiej. Lewandowski 32 (22 bramki, 10 goli), Błaszczykowski 16 (6 goli, 10 asyst), a Piszczek 12 (4 gole, 8 asyst). To pokazuje, jak ogromny jest ich wkład w obronę tytułu.
Nasi piłkarze byli pierwszoplanowymi postaciami nie tylko na boisku, lecz także na uroczystej kolacji, gdzie towarzyszyły im piękne partnerki. Kuba Błaszczykowski zjawił się na niej z żoną Agatą, Łukasz Piszczek z małżonką Ewą, Robert Lewandowski z narzeczoną Anią, która też jest sportsmenką, bo uprawia karate.
Teraz nasze trio będzie miało kilka dni odpoczynku, ale już 12 maja czeka ich kolejny bardzo ważny mecz - finał Pucharu Niemiec w Berlinie z Bayernem.