- Sami sobie skomplikowaliśmy sytuację i wiemy, że musimy to spotkanie zakończyć sukcesem, czyli trzema punktami. To dla nas mecz ostatniej szansy - tłumaczył przed tym spotkaniem szkoleniowiec warszawian. Niestety, jego podopieczni najwyraźniej nie wzięli do siebie tych uwag, bo już od początku dali się stłamsić niesionym dopingiem fanatycznych kibiców Turkom. Wojciech Skaba (29 l.) po raz pierwszy wyciągał piłkę z siatki już w 7. minucie, po strzale Marca Janko (30 l.), który w potężnym zamieszaniu w polu karnym w pojedynkę ośmieszył całą linię defensywną Legii. Po strzeleniu gola gospodarze oddali inicjatywę Polakom, którzy jednak nie potrafili tego wykorzystać. Gwoli sprawiedliwości należy jednak przyznać, że sędzia w 30. minucie nie odgwizdał rzutu karnego dla Legii po ewidentnym faulu na Łukaszu Broziu (28 l.).
Przeczytaj również: Jakub Kosecki: Będziemy zdobywać te punkty
Trabzonspor, w którego barwach 81 minut grał Adrian Mierzejewski (26 l.), dobił Polaków na 7 minut przed końcem meczu,
kiedy po bezmyślnym faulu Tomasza Brzyskiego (31 l.) w okolicy pola karnego piłkę bezpośrednio z rzutu wolnego do siatki skierował Olcan Adin (28 l.). Tajemnicą poliszynela pozostaje, dlaczego żaden z obrońców ani bramkarz nie przecięli toru lotu piłki. - Byliśmy lepszym zespołem, ale skoro nie strzelamy bramek, to nie ma co liczyć na dobry wynik... - powiedział po meczu rozgoryczony Urban.
Trabzonspor - Legia 2:0
1:0 Janko 7. min, 2:0 Adin 83. min
Sędziował: Władysław Biezborodow (Rosja) Widzów: 25 000
Trabzonspor: Onur - Bosingwa, Demir, Bamba, Yumlu - Mierzejewski (81. Aydogdu), Malouda, Zokora, Olcan, Henrique (80. Gural) - 83. Janko (70. Erdogan)
Legia: Skaba - Broź, Dossa Junior, Rzeźniczak, Brzyski - Vrdoljak (65. Furman), Jodłowiec - Kosecki (74. Kucharczyk), Pinto, Żyro (7. Ojamaa) - Dwaliszwili.
Faza grupowa LE