"Super Express": - Zanosi się na to, że mecz rozpoczniesz na ławce.
Ebi Smolarek: - Trener jeszcze nie podał pierwszego składu. Robię, co do mnie należy, walczę, a w reprezentacji nie ma lepszych czy gorszych. Wszystko jeszcze może się zmienić. Nie sądzę, bym miał być rezerwowym.
- Jak oceniasz tę kadrę? Wróciłeś po długiej przerwie.
- Cztery treningi to za mało, by podjąć się rzetelnej oceny. Na pewno to ciekawa drużyna. Ale czy silna? To pokażą najbliższe mecze.
Przeczytaj koniecznie: Łukasz Podolski i Niemcy ruszają na Polskę
- Podczas wewnętrznych gierek często walczyłeś z Sebastianem Boenischem. Co o nim myślisz? Będzie dla Polski wzmocnieniem?
- Dla mnie w tej kadrze niemal wszystko jest nowe. Także Boenisch. Podczas zajęć widać, że to niezły obrońca. Ale trening to nie mecz. Zobaczymy, jak poradzi sobie z Ukrainą.
- Wyjaśniłeś już z trenerem Smudą wszystkie nieporozumienia?
- Pierwszego dnia zgrupowania odbyliśmy szczerą rozmowę. Po niej wszystko jest już w jak najlepszym porządku.
- Selekcjoner bardzo cię chwali za zaangażowanie
- To fajnie. Staram się mu pokazać, że Ebi jeszcze się nie skończył, że potrafi grać w piłkę.
- W Grodzisku widać, że już niewiele dzieli cię od optymalnej formy.
- Wy, dziennikarze, nie widzicie, jak trenuję na co dzień. Już od pewnego czasu moja dyspozycja zwyżkuje. To nie jest jakaś nagła eksplozja formy. Stopniowo dochodzę do siebie. Ciężko pracuję i czuję się coraz lepiej. Chcę to udowodnić w meczu z Ukrainą.
Patrz też: Kriwiec i Stilić sprawdzą Francję
- Jak się trenuje pod okiem Bakero i Smudy? Spróbuj ich porównać.
- Każdy trener ma swój styl i sposób prowadzenia zajęć. Tak jest w Polonii, reprezentacji, a wcześniej było w Anglii, Hiszpanii i Borussii. Zresztą zawodnik nie jest od oceny szkoleniowca, tylko od wykonywania jego poleceń.
- Mimo dłuższej nieobecności w kadrze nadal jesteś idolem kibiców. Podczas treningów z trybun najczęściej było słychać skandowanie: "Ebi, Ebi".
- Cieszę się, że kibice o mnie nie zapomnieli. To dla piłkarza bardzo ważne. W końcu coś dla tej reprezentacji zrobiłem i ludzie to doceniają. Słyszałem, że skończyłem grę w kadrze. To nieprawda. Nie było mnie, bo nie dostawałem powołań. Nigdy nie odwróciłem się od reprezentacji.