Żona kapitana reprezentacji Polski od wielu lat jest aktywna w mediach społecznościowych. Regularnie publikuje zdjęcia na Instagramie, gdzie śledzi ją ponad 2 miliony fanów. Można odnieść wrażenie, że niektórzy obserwują jej profil tylko po to, aby przy każdej możliwej okazji skrytykować Lewandowską. Niemal w każdym poście możemy przeczytać niewybredne komentarze.
Trenerka fitness i mistrzyni karate zazwyczaj nie wdaje się w dyskusję z hejterami. Ale zdarzają się takie sytuacje, w których Lewandowska postanawia odpowiedzieć na krytyczne komentarze. Niedawno opublikowała zdjęcie, na którym widać jej umięśniony brzuch. W opisie fotografii napisała o głodówce, która według niej jest złym pomysłem.
Jedna z kobiet zaatakowała figurę ukochanej piłkarza Bayernu Monachium. - I co to jest takie piękne???? Nie chciałabym być aż tak chuda. Sama skóra i kości, wszyscy są eko, bio i fit nie mogę. Ania jako kobieta ładna, ale figura jakoś mnie nie powala - czytamy w komentarzu. Lewandowska zdecydowała się odpowiedzieć. - Ja wcale nie jestem wychudzona, ba! Mam wystarczającą ilość tkanki tłuszczowej, która pozwala w utrzymać odpowiednie procesy w organizmie jak np. menstruacja. Zdrowie jest najważniejsze. Zawsze to Powtarzam. Jedno jest pewne... Dobrze, że mężowi się podoba - czytamy w odpowiedzi.
Kolejna internautka poszła o krok dalej i postanowiła zadać dość dziwne pytanie. - A biust gdzie zgubiłaś? - brzmi komentarz. Lewandowska zareagowała w chyba najlepszy możliwy sposób, a więc odpowiedziała żartem. - Do kieszeni schowałam, bo nie pasował w kadrze - brzmi riposta trenerki fitness. W jednym z innych komentarzy Lewandowska wspomniała, że na co dzień nie zwraca uwagi na takie komentarze.