Franciszek Smuda: Zjadła nas trema. Sytuacji z Wojtkiem nie chcę komentować

2012-06-09 4:00

- Jest remis, ale to przecież jeszcze nie koniec. Przed nami dwa spotkania i teraz trzeba się na nich skoncentrować i zrobić wszystko, aby wygrać - stwierdził po spotkaniu z Grecją (1:1) trener Franciszek Smuda (64 l.).

- Co pan powiedział piłkarzom po zakończeniu meczu?

Franciszek Smuda: - Jeszcze na boisku wszystkim gratulowałem postawy. Powiedziałem do chłopaków: głowa do góry. Gorzej by było, gdybyśmy przegrali.

- Grecy zagrali fatalnie w obronie i należało to wykorzystać. Dlaczego tak długo czekał pan ze zmianami?

- Byliśmy w trudnej sytuacji, bo nasz bramkarz dostał czerwoną kartkę. Gdyby to się nie stało, to już przygotowany do wejścia był Paweł Brożek. Czerwona kartka pokrzyżowała nasze plany.

- W drugiej połowie odnosiło się wrażenie, że polski zespół opadł z sił. Jesteśmy dobrze przygotowani do turnieju?

- Podczas treningów widać było, że przygotowanie piłkarzy było odpowiednie. Zjadła nas trema, presja tego pierwszego meczu. Może to był za duży ciężar, bo przecież nasz zespół nie uczestniczył ostatnio w turniejach mistrzowskich, a Grecja gra w takich imprezach regularnie.

- Co się stało z polską drużyną po przerwie? Czy Wojciech Szczęsny nie wytrzymał ciśnienia?

- Sytuacji z Wojtkiem nie chcę komentować. W przerwie motywowaliśmy się, chcieliśmy ten wynik utrzymać i spróbować coś jeszcze strzelić. Jednak za dużo graliśmy wszerz boiska i do tyłu. Grecy, grając w osłabieniu, nie mieli już nic do stracenia. Doskoczyli do nas i udało im się wyrównać.

- Ma pan już pomysł, jak zagrać z Rosją?

- Od początku mówiłem, że Rosjanie to faworyci grupy. Musimy być bardzo skoncentrowani. Na porażkę nie możemy sobie już pozwolić. Mamy kilka dni i zastanowimy się, jak zagrać. Najpierw trzeba przeanalizować mecz z Grekami.

Oceny Polaków

Wojciech Szczęsny - 0 - dostał czerwoną kartkę. Gdyby nie sfaulował, padłby gol.

Łukasz Piszczek - 3 - walczył i był szybszy od rywali. Błyszczał tylko w I połowie.

Marcin Wasilewski - 2 - przy straconym golu przeszkodził Szczęsnemu w interwencji.

Damien Perquis - 3 - skakał przy rzutach rożnych jak koszykarz NBA, był bliski zdobycia gola.

Sebastian Boenisch - 2 - atakował lewą stroną, ale na ogół nieskutecznie.

Rafał Murawski - 3 - to za faul na nim drugą żółtą kartkę obejrzał Papastathopoulos... Popisał się też ładnym uderzeniem.

Eugen Polanski - 3 - harował w środku pola, nie zanotował praktycznie żadnej straty, próbował strzelać.

Jakub Błaszczykowski - 3 - zaliczył asystę, ale podobnie jak Piszczek zgasł w drugiej połowie.

Ludovic Obraniak - 2 - wykonywał rzuty rożne, z których niewiele wynikało. W środku pola nie błyszczał.

Maciej Rybus - 2 - fakt, że to jego trener zdjął z boiska, aby za Szczęsnego mógł wejść Tytoń, wszystko mówi.

Robert Lewandowski - 4 - strzelił gola. Był też bliski strzelenia drugiego. Potem jednak nie miał już podbramkowych okazji, ale to wina kolegów.

Przemysław Tytoń - 4 - wszedł na boisko z ławki rezerwowych, zupełnie nierozgrzany. I... rozgrzał całą Polskę, broniąc rzut karny. Wielki kozak!

Powiedzieli po meczu: Wojciech Szczęsny (22 l.), bramkarz Musiałem sfaulować

- Do przerwy zagraliśmy naprawdę dobrze. A w drugiej połowie, po tym, jak dostałem czerwoną kartkę, ciężko nam było cokolwiek zrobić z przodu. Jesteśmy zawiedzeni, w przerwie wydawało nam się, że możemy wygrać wysoko. Przy rzucie karnym, gdybym nie sfaulował rywala, to strzeliłby gola do pustej bramki i byłoby 1:2. Na stadionie było bardzo duszno, nawet ja, mimo że nie za dużo biegam, odczuwałem to.

Marcin Wasilewski (32 l.), obrońca Czapki z głów przed Tytoniem

- Nie możemy przede wszystkim przegrać tego drugiego meczu. Mam nadzieję, że z Rosją zagramy już dwie dobre połowy, a nie tylko 45 minut. Teraz pierwszą połową daliśmy kibicom nadzieję, a potem po przerwie było już źle. Czapki z głów dla Przemka Tytonia, że przy stanie 1:1 zupełnie nierozgrzany wszedł na boisko i obronił karnego.

Fernando Santos (58 l.), trener Grecji Po przerwie byliśmy dużo lepsi

- Nie jestem zadowolony z wyniku. Przez pierwsze 20 minut zupełnie nam nie szło, choć znaliśmy mocne strony Polaków. Nie byliśmy wystarczająco skupieni. Potem zaczęliśmy grać lepiej, kontrolowaliśmy mecz. Uważam, że czerwona kartka dla mojego zawodnika nie była właściwa. W drugiej połowie byliśmy dużo lepsi. Obie drużyny do końca walczyły o wygraną, ale przegrały ze zmęczeniem.

Sebastian Boenisch (25 l.), obrońca Przed przerwą Grecja nie istniała

- W pierwszej połowie graliśmy świetnie, a Grecja praktycznie nie istaniała. To fantastyczny turniej, cieszę się, że na nim gram, ale teraz musimy zrobić krok dalej - awansować do kolejnej rundy. Ciągle mamy na to dużą szansę. Jak mi się grało? Dobrze. Nie czułem, że odstaję od drużyny. Dałem z siebie wszystko na boisku.

Rafał Murawski (31 l.), pomocnik Dwa stracone punkty

- Bardzo żałuję tej sytuacji z początku meczu, gdy mogłem strzelić gola. Źle przyjąłem piłkę. W pierwszej połowie naprawdę zagraliśmy dobrze i uważnie. Kontrolowaliśmy sytuację tak, jak zakładaliśmy. Z drugiej połowy nie jesteśmy zadowoleni, bo zagraliśmy źle. Chcieliśmy bardzo na inaugurację wygrać, ale się nie udało. To dwa stracone punkty, a nie jeden zdobyty.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze