O słowach Kazimiery Szczuki, która nazwała EURO 2012 "samczym, idiotycznym kultem igrzysk":
- Nie zgadzam się z panią Szczuką, ale każdy ma prawo do własnego zdania. Pozwólmy się cieszyć wszystkim tym świętem, nie negujmy go. Pani Kazimiera zarzucała też, iż na organizacji EURO ucierpią inne dyscpliny sportu. Otóż informuję: inne dyscypliny nie tracą nic z powodu organizacji piłkarskich mistrzostw Europy. Podkreślam, że budżet ministerstwa sportu przeznaczony na EURO nie zmienił się kosztem budżetów innych dyscyplin.
O słowach Jana Tomaszewskiego, nazywającego reprezentację Polski na EURO 2012 "kadrą hańby":
- To jest kadra narodowa i to oczywiste, że nikt nie powinien o niej wypowiadać się w ten sposób. Jako minister sportu nie wstawiłam się publicznie za reprezentacją, żeby nie zaogniać konfliktu. Dalsze ciągnięcie tego tematu w mediach byłoby tylko okazją dla pana Jana, aby ten wątek kontynuować. Ta sytuacja to test dla nas wszystkich. Swoim zachowaniem musimy pokazać panu Tomaszewskiemu, że jest w błędzie.
O szansach kadry na EURO 2012:
- Forma naszych piłkarzy zaprezentowana w klubach nastraja optymistycznie. Myślę, że sukcesy polskich zawodników w Borussi Dortmund mogą zostać przełożone na wyniki osiągane przez drużynę narodową. Stać nas na dojście do półfinału.
Przeczytaj: Jak Monika Olejnik z Kazimierą Szczuką o piłce rozmawiały
O bojkocie EURO 2012 przez rządy kilku państw europejskich:
- Myślę, że słowo "bojkot" jest w tym przypadku nadużywane. Zazwyczaj w sporcie bojkotuje się przez wycofanie jakiejś drużyny z rozgrywek, czy też nie przyjście kibiców na mecz. My mówimy o sytuacji, kiedy kilku polityków zapowiada, że nie przyjedzie na EURO, do czego mają przecież pełne prawo. Ale czy można to nazwać bojkotem? Proszę zauważyć, że nawet sama Julia Tymoszenko apeluje o to, aby nie bojkotować turnieju. W jaki inny sposób możemy zaoferować Ukrainie drogę do zjednoczonej Europy, jeśli nie przez zorganizowanie z nią najważniejszego sportowego święta na Starym Kontynencie?
O tym, czy Grzegorz Lato nie powinien ubiegać się o reelekcję na stanowisko prezesa PZPN:
- Wysoce niestosowne byłoby, gdybym przedstawiła swoją opinię na temat kandydatury pana Grzegorza Laty na stanowisko prezesa PZPN-u. Związek jest autonomiczny i sam podejmie w tej kwestii decyzję. Mogę tylko powiedzieć, że w PZPN-ie wiele rzeczy wymaga na pewno poprawy.