33-letni Ahmad Al-Saleh to postać dobrze znana w arabskim środowisku futbolowym. Przez wiele lat nosił kapitańską opaskę reprezentacji Syrii (rozegrał w niej 56 meczów, zdobył dwa gole). Jako solidny stoper, był też pożądany w wielu krajach Bliskiego – ale i Dalekiego (!) - Wschodu. Ma w dorobku mistrzostwo Libanu oraz swej ojczyzny, Puchar Kuwejtu, reprezentował także kluby w Bahrajnie i w Chinach. Na międzynarodowej arenie triumfował w AFC Cup – drugim pod względem ważności klubowym pucharze Azjatyckiej Federacji Piłki Nożnej.
Oszalał na boisku: kopał i pluł. Taką karę wymierzył mu związek
3 lutego, w meczu na szczycie syryjskiej Pro League, Ahmad Al-Saleh, grający w klubie Al-Jaish ze stolicy kraju, Damaszku, ukarany został czerwoną kartką za faul na rywalu z drużyny Al-Wathba z miasta Homs. Widząc kartonik w ręku arbitra, były reprezentacyjny kapitan nie tylko go opluł, ale też zaatakował rozjemcę solidnymi kopniakami! Powstrzymywali go – siłą oczywiście! - piłkarze obu drużyn!
Atak szału zakończył się dla winowajcy najwyższą z możliwych kar dyscyplinarnych. Komisja Dyscyplinarna Syryjskiej Federacji Piłkarskiej potwierdziła, że „Al-Saleh kopał, obrażał i bezpośrednio pluł na sędziego”, nie szczędząc mu kolejnych obraźliwych słów w szatni, po zakończeniu spotkania. Wobec tych faktów, zawodnik został dożywotnio zdyskwalifikowany. Nałożono nań także grzywnę w wysokości 1,5 miliona funtów syryjskich (597 dolarów). Dwukrotnie wyższą kwotę zapłacić musi jego klub za zachowanie swoich kibiców (wielokrotne obrażanie sędziego).