Neymar trafił do tej pory do siatki trzy razy. Niespodziewanie przyćmił go nieznany do tej pory Leandro Damiao (cztery gole). Jednak sukces brazylijskiej drużyny trenera Mano Menezesa polega na tym, że z rozkapryszonych gwiazd stworzył zespół.
- Zaszliśmy daleko, ale celem jest złoto. Teraz musimy wznieść się na wyżyny - mówi trener Menezes.
Z kolei Meksykanie oszaleli na punkcie swojej drużyny. Mają już zagwarantowany pierwszy w historii olimpijski medal w piłce nożnej. Marzą jednak, by było to złoto, a nie "tylko" srebro. O zwycięstwo łatwo nie będzie, bo nie zagra najlepszy napastnik tej drużyny Giovani dos Santos (ma kontuzję ścięgna prawego uda).