16 finalistów podzielono na cztery "koszyki". pierwszym, do gospodarzy Polski i Ukrainy, dodano dwa najsilniejsze teamy Europy z ostatnich MŚ, Hiszpanię i Holandię. A potem w trzech kolejnych "koszykach" rozdzielono zespoły według ich siły, od teoretycznie najmocniejszych w drugim, do najsłabszych w czwartym. Wygląda to tak:
Koszyk I: Polska, Ukraina, Hiszpania, Holandia
Koszyk II: Niemcy, Włochy, Anglia, Rosja
Koszyk III: Chorwacja, Grecja, Portugalia, Szwecja
Koszyk IV: Dania, Francja, Czechy, Irlandia
Na wstępie ustalono, że Polska swoje mecze w finałach będzie rozgrywać w grupie A, na własnym terenie, a Ukraina w grupie D u siebie. Na wstępie losowania zostanie więc rozstrzygnięte, gdzie będą grać Hiszpania i Holandia, w grupie C (polskiej) czy B (ukraińskiej).
Dalej do rozstawionego w ten sposób kwartetu losowanie przydzieli kolejno zespoły z kolejnych koszyków - II, III i IV. Przy czym każdy zespół będzie losował nie tylko grupę, ale i numer wyznaczający jego miejsce w grupie. Ta pozycja będzie później określała kolejność gier drużyn w grupie i stadiony na których mecze będą rozgrywane. Polacy, jako nr 1 w grupie A już wiedzą jednak, że dwa mecze zagrają w Warszawie, a trzeci we Wrocławiu.
Teoretycznie najkorzystniej dla biało-czerwonych byłoby spotkać się w grupie z Rosją, Grecją i Irlandią.
Ale możliwe jest też losowanie "koszmar" np.: Niemcy, Portugalia i Francja.
A jak będzie - dowiemy się w piątek ok. 19.30.
Ukraińcy ukrywają jak mogą tajemnice dotyczące przebiegu losowania. My mamy "cynk", że jednym z wyciągających kulki z plastikowych mis może być Zbigniew Boniek.