Michał Listkiewicz: Co będzie, jak wygramy EURO?

2011-11-08 19:54

Dzień po zapytaniu posła Jana Tomaszewskiego o koszty budowy stadionów na EURO nastąpił spodziewany kontratak: podobno 40 lat temu legendarny bramkarz był konsultantem bezpieki. Przypadkiem odkryto to teraz. Cóż, życie to ciąg przypadków.

Stadion w portugalskiej Bradze - cacko sportowej architektury - niszczeje. W szatniach pękają ściany, z sufitu leje się woda. Mam nadzieję, że polskich stadionów nie spotka los Dworca Centralnego, który zamknięto tuż po otwarciu na przyjazd przywódcy Związku Radzieckiego. Breżniewa na otwarciu EURO nie będzie. Ale może przyjedzie Putin?

Minęły 3 lata prezesury Grzegorza Laty w PZPN. Niektórzy rwą się do oceniania. Klasyk bonmotów erotycznych, mój kolega z łamów "SE", premier Leszek Miller, słusznie zauważył, że ważne jest, jak mężczyzna kończy dzieło. Jeśli zatem wygramy na EURO (Grecy mogli, to dlaczego nie my?), to krytycy będą mogli Lacie skoczyć na pukiel, jak mawiają na Śląsku Opolskim.

Ukazał się kolejny rocznik piłkarski FUJI. Niestety, z autorem jest odwrotnie niż z winem: im starszy, tym gorszy. Osobiste wycieczki i niezaleczone kompleksy zajmują w jego utworach coraz więcej miejsca. A już zaatakowanie cepem wybitnego dziennikarza Stefana Szczepłka, u którego uczył się fachu, to już pospolite chamstwo. Wiele lat temu pewien dziennikarz wykradł koledze kod telefoniczny i wydzwonił z jego komórki bajońską sumę na prywatne rozmowy. Działo się to na piłkarskim mundialu, ale Gowarzewski nigdy nie wspomniał o tym w swojej encyklopedii. Szkoda.

Najnowsze