- Rozmawiałem z ojcem zawodnika i ustaliliśmy szczegóły - mówi nam prezes Krysiak. - Wojtek ma się u nas zjawić do 5 października. Nie chcę na razie przesądzać, kiedy rozegrałby pierwszy mecz, ale to przecież profesjonalista, który na pewno od razu będzie mógł nam pomóc.
Pochodzący z Zabrza Wolski miał grać w Washington Capitals, ale w NHL doszło do konfliktu graczy z szefami klubów na tle podziału zysków. W minioną niedzielę ogłoszono więc lokaut - zawieszenie wszelkiej działalności - i dziesiątki hokeistów zaczęły szukać klubu na czas przerwy w rozgrywkach zawodowych.
Na razie umowa Wolskiego z drużyną z Sanoka ma obowiązywać do końca roku i może natychmiast wygasnąć, jeśli dojdzie do zakończenia lokautu. - Niech się tam spierają jak najdłużej! - śmieje się prezes Krysiak, który chce, by obecność w Polsce tak wybitnego gracza napędzała popularność hokeja w naszym kraju.
Ile zarobi Wolski w Sanoku? Na pewno nie tyle, co w NHL, gdzie do tej pory zainkasował ok. 16 mln dolarów, a w nowym sezonie miał otrzymać 600 000 USD (ok. 2 mln złotych). Mówi się o 100 tysiącach złotych za 3 miesiące, ale prezes Krysiak twierdzi, że kwota jest inna. Nie chce jednak jej zdradzić.
- Wojtek mógłby w innych ligach dostać więcej, ale do rodzinnej Polski przyciąga go coś więcej niż tylko kasa - zapewnia szef mistrzów Polski. Klub z Sanoka zadbał też o ubezpieczenie kontraktu Wolskiego (kilkadziesiąt tysięcy złotych), bo w tej chwili nie zapewnia go NHL.
- My mamy w Sanoku marzenia, z których zrodziły się nasze sukcesy w ostatnim czasie. Dwa lata temu nikt tu nie chciał przyjść. A teraz sięgamy po Wojtka, spełniając kolejne marzenie - mówi prezes Krysiak. - Wykonaliśmy ruch godny mistrza Polski.