Świadkowie opowiadają o przebiegu porodu. I choć wszyscy zgodnie twierdzą, że nie doszło do nieprawidłowości, to przyznają, że Julia Bonk (1 rok) była w bardzo ciężkim stanie w chwili narodzin.
Czytaj także: Medalista z Londynu Tom Daley wyznaje: Jestem gejem, mam chłopaka! SZOK DLA FANEK
- Dostała jeden punkt, była intubowana i reanimowana. Była wiotka. Udało nam się wkłuć w jej żyłki. Cieszyliśmy się, że udało nam się ją uratować - mówiła jedna z lekarek obecna przy porodzie.
Tych obrazów nie może zapomnieć Barbara Bonk. Kiedy po raz kolejny słyszy, w jak złym stanie była jej córeczka, zalewa się łzami.
Bartłomiej i Barbara Bonkowie żądają od szpitala ponad 2 mln zł odszkodowania za stan, w jakim znalazła się ich córeczka. A wszystko przez brak decyzji o cesarskim cięciu. Do zakończenia rozprawy sąd przyznał maleńkiej Julii 8500 zł comiesięcznej renty.