Rywalizacja Standardu Liege z Anderlechtem Bruksela od dawna budzi wielkie emocje w Belgii. Choć w piątek zespoły nie walczyły o zdobycie mistrzostwa kraju, to i tak na trybunach było gorąco. Miarka przebrała się, gdy Fiołki przegrywały 0:2. Wtedy do akcji wkroczyli kibice, którzy zdecydowali się na przerwanie meczu.
Na murawę co chwilę leciały kolejne race, które skutecznie uniemożliwiały wznowienie. Na nic zdawały się wezwania do spokoju, na nic zdały się prośby. Pseudokibice mieli dość fatalnego stylu prezentowanego przez swoją drużynę. W ten sposób najprawdopodobniej pozbawili ich też jakichkolwiek szans na występ w europejskich pucharach.
Anderlecht najprawdopodobniej zostanie ukarany walkowerem, a to będzie oznaczało pozostanie na piątej pozycji w grupie mistrzowskiej. Strata do czwartej ekipy z Antwerpii, która na ten moment jako ostatnia zajmuje miejsce dające prawo do gry w play-offach o miejsce w eliminacjach Ligi Europy, wynosi pięć punktów.
Sytuacja Anderlechtu jest do złudzenia podobna do tej, do której doszło rok temu na stadionie Lecha Poznań. Pseudokibice Kolejorza przerwali mecz z Legią Warszawa, który decydował o losach mistrzostwa kraju. Czy Fiołki zostaną ukarane tak samo jak polski klub kilka miesięcy temu?