I Błaszczyk, i Kołecki oficjalnie twierdzą, że ich decyzje o rezygnacji nie mają żadnego związku z tym, co wokół nich się działo, ale w ich środowiskach nikt tych zapewnień serio nie wziął.
Lucjan Błaszczyk multimedalista ważnych imprez w tenisie stołowym miał serdecznie dosyć użerania się ze związkowymi działaczami. Ostatnio wraz z kolegami z reprezentacji opuścił zgrupowanie kadry. Oni na dalszą walkę z PZTS są nadal skazani, on – już nie musi. 23 lata reprezentował Polskę, swoje zrobił.
Szymonowi Kołeckiemu PZPC odebrał stypendium. Uznano, że przedłużająca się rehabilitacja po operacji nie daje szans w perspektywie igrzysk w Londynie i jednego z największych „twardzieli” w całym polskim sporcie gładkim gestem skreślono z klubu „Londyn 2012”.
Polskie związki sportowe w znacznej mierze są organizacjami anachronicznymi. Obwarowali się w nich za szańcami „niezawisłości” ludzie, którzy dawno powinni odejść.
PZPN, PZPC, PZTS i całego szeregu innych podobnych „przechowalni mamutów” bronią międzynarodowe przepisy. Za ich ochroną działacze czują się dobrze i nigdzie odchodzić nie zamierzają. Za to mistrzowie odchodzą...
Tomasz Bielecki: Mistrzowie odchodzą, działacze zostają
W ciągu paru godzin dwu wybitnych sportowców zrezygnowało ze startów w barwach reprezentacji – tenisista stołowy Lucjan Błaszczyk i ciężarowiec Szymon Kołecki. Pokonali ich... działacze ich własnych związków.