Doping to wciąż poważny problem w wielu dyscyplinach sportowych. Teraz na jaw wyszło kolejne oszustwo – na szczęście, jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich. Szwedka Anna Jenna Fransson swoją kwalifikację olimpijską wywalczyła jeszcze w 2019 roku i od tamtego czasu mogła swoje przygotowania zaplanować wyłącznie pod start w Tokio. Teraz okazało się jednak, że Szwedka nie poleci do Japonii walczyć o olimpijski medal. W jej ciele wykryto bowiem nielegalne substancje i została ona zdyskwalifikowana. To bardzo dobre wieści dla Polki, Agnieszki Wieszczek-Kordus.
Szwedka zdyskwalifikowana, zyska na tym polska zawodniczka
38-latka jest jedną z najlepszych polskich zapaśniczek. Przed igrzyskami w Tokio nie udało się jej jednak wywalczyć kwalifikacji. Na szczęście ta trafiła do niej inną drogą. Szwedzi, po zdyskwalifikowaniu ich zawodniczki, nie mieli dla niej zastępstwa i postanowili oddać kwalifikację. Ta zaś przypadła właśnie Agnieszce Wieszczek-Kordus.
- Fantastyczne wieści napłynęły do nas ze szwajcarskiej siedziby UWW. Po dyskwalifikacji szwedzkiej zapaśniczki, która w 2019 roku w kazachskim Nur Sultanie wywalczyła nominację olimpijską w kat.wag.68kg, szwedzka federacja nie mając nikogo w jej miejsce postanowiła oddać kwalifikację, co automatycznie dało Polsce awans olimpijski w tej kategorii wagowej – czytamy na stronie Polskiego Związku Zapaśniczego na portalu Facebook. 38-latka odnosiła już sukcesy na igrzyskach olimpijskich. W 2008 roku w Pekinie wywalczyła brązowy medal.