Gdy skończył się otwierający imprezę oes, kibice przecierali oczy ze zdumienia. Na pierwszym miejscu Kubica, a dopiero na trzecim Ogier, z 19,1 s straty! Po drugiej próbie to samo: Polak na czele, a Francuz z 5. lokatą, 17,7 s za krakowianinem. Robert prowadził wtedy w rajdzie z niewiarygodną przewagą 36,8 s!
Kłopoty pojawiły się na trzecim oesie, gdy przez zły dobór opon Polak stracił prowadzenie.
Przeczytaj koniecznie: Michael Schumacher pozostanie w śpiączce DO KOŃCA ŻYCIA? NOWE, SMUTNE, FAKTY
- Przez ostatnie osiem kilometrów trafiliśmy na mocny śnieg. Szkoda, że nie zabrałem dwóch opon śniegowych, ale takie mieliśmy prognozy pogody i dlatego sporo straciłem. To był piekielnie trudny moment, jedziesz 30 na godzinę i masz nadzieję, że auto nie wypadnie z drogi - opowiadał nasz zawodnik.
Na szczęście szybko zapomniał o kłopotach i w kolejnych dwóch próbach odrabiał straty, zajmując 3. i 4. miejsce. Po 5 z 6 czwartkowych odcinków specjalnych Kubica zajmował rewelacyjne 2. miejsce za Francuzem Bryanem Bouffierem, tracąc do niego 38,1 s.