Polacy są faworytami obu imprez. Gollob jest liderem cyklu Grand Prix, a Hampel zajmuje trzecie miejsce. W sobotę podczas Grand Prix Czech w Pradze będą chcieli powiększyć przewagę.
- Tomek lubi tor w Pradze, ale Jarek również zawsze dobrze na nim jeździ - mówi "Super Expressowi" trener reprezentacji Polski Marek Cieślak. - Liczę, że obaj będą walczyć o mistrzostwo świata. Tomasz Gollob jeździ świetnie, a chciałbym, by był jeszcze lepszy. Najlepiej, gdyby za każdym razem puszczał sprzęgło tak, by być 3 metry przed rywalami. Przydałaby się też specjalna, niewidzialna guma, która ciągnęłaby go do przodu (śmiech).
Golloba i Hampela czekają zawody w Pradze (18 maja) i w Cardiff (1 czerwca). Tydzień później
(8 czerwca) wystąpią już w duecie, w Eurosport Speedway Best Pairs w Toruniu.
- Dla takiej klasy żużlowców przestawienie się z jazdy przeciwko sobie na występy w parze nie będzie żadnym problemem. W ogóle uważam, że nieoficjalne mistrzostwa świata par to świetny pomysł. Przed laty były hitem, potem o nich zapomniano, teraz znów wracają. Świetne jest to, że we wszystkich zespołach będą występować największe gwiazdy. Największym rywalem naszej drużyny będą Rosjanie ze świetnym Emilem Sajfutdinowem w składzie. Ale i jego można zatrzymać - podkreśla.
Żużlowcy w Eurosport Speedway Best Pairs mają o co walczyć. Pula nagród to 320 tys. zł. Dla porównania, w jednych zawodach Grand Prix suma premii wynosi 265 tys.
- Organizatorzy zawodów w Toruniu stanęli na wysokości zadania. Zresztą uważam, że powinno być mniej pojedynczych imprez GP, a więcej takich jak nieoficjalne MŚ par. W Grand Prix oglądamy ciągle te same nazwiska i ten sam sposób rozgrywania zawodów, a zawody na Motoarenie to coś nowego - zaznacza Cieślak.