"Super Express": - Lubisz takie horrory?
Jarosław Hampel: - Pewnie, że tak! Kibice też chcą widzieć piękny spektakl, w którym do końca nie wiadomo, kto zwycięży. Ja w Szwecji miałem zarówno wzloty, kiedy w pierwszym biegu zasuwałem jak pocisk, jak i upadki. Był jednak happy end.
- Finału, który o pół koła wygrałeś z Andreasem Jonssonem, nie wyreżyserowałby chyba nawet Hitchcock...
- Długo będę pamiętał ten bieg. Byłem dużo szybszy od Szweda, ale ten umiejętnie się bronił, bo doskonale znał tor. Wiedziałem, że jestem w stanie go wyprzedzić. Na ostatnim łuku pomyślałem sobie: "Gdzie jest ta meta?!". Kiedy jako pierwszy ją minąłem, poczułem wielką dumę, że przechytrzyłem rywala.
- Zdaniem fachowców w tym sezonie decydujące znaczenie odgrywa nie tylko twoja forma, ale także świetnie przygotowany sprzęt.
- Zgadza się, sprzętowo w tym sezonie jest bardzo dobrze. Ostatnio korzystam z trzech świetnych silników, które nazwałem imionami bohaterów książki "Trzej muszkieterowie": Atos, Portos i Aramis.
- Skąd ten pomysł?
- To była spontaniczna myśl. Nie chciałem, byśmy nowe silniki nazywali cyframi, więc padło na trzech muszkieterów. Ekranizację książki oglądałem jako dzieciak, pamiętam, że bardzo mi się podobała.
- Na którym z "muszkieterów" wygrałeś finał?
- Na Portosie, który służył mi też w półfinale, a także w fantastycznym pierwszym biegu. Był niebywale szybki niczym D'Artagnan z drugiej części książki! Nieco słabiej w środkowej fazie zawodów spisywał się Aramis, natomiast Atos tym razem odpoczywał (śmiech).
- Masz 22 punkty straty do lidera GP Grega Hancocka. To dużo?
- Nie będę mydlił oczu: to bardzo dużo. Hancock to bardzo doświadczony zawodnik. Ale... wystarczy jego jeden nieudany występ i przy moim zwycięstwie będziemy już na równi. Będę gonił i się bronił, bo przecież tuż za mną jest Tomasz Gollob.
- Zdobędziesz złoto?
- Marzę o tym. Kiedy przed sezonem zapowiadałem, że chcę walczyć o tytuł, wielu krytyków mówiło: "Co za gość, co on gada?". Właśnie im dedykuję triumf w Szwecji. Niech ich tam w środku coś kłuje...
Dane techniczne silnika żużlowego
pojemność: do 500 cm3
stopień sprężania: 13,5-16:1
maksymalne obroty: 11 000/min
moc maksymalna: 48-51 kW, czyli ok. 70 KM