- Pozrywane były wiązadła lewej nogi, powstało wiele odprysków, pęknięć. Doktor Robert Śmigielski musiał te wszystkie odpryski i kosteczki poskładać. Gdy się obudziłem pod koniec operacji, zauważyłem, że założono mi 4 czy 5 śrub - mówi nam Andrzej Wawrzyk. Pierwsze diagnozy mówiły, że Wawrzyk będzie mógł wrócić na ring po 3-4 miesiącach. Rzeczywistość okazała się dużo bardziej brutalna. - Rehabilitacja potrwa 8-10 miesięcy - opowiada Wawrzyk.
Zobacz również: Oni mogą być przyszłymi polskimi mistrzami w boksie!
W piątek lub sobotę były pretendent do mistrzostwa świata wagi ciężkiej wyjdzie z kliniki i jedzie do domu, do rodziny.
- Patrzę pozytywnie. Cieszę się przede wszystkim z tego, że żyję. Wrócę na ring później, niż wstępnie zakładano, ale wrócę - zapowiada bokser.