„Tyson” to król nokautu organizacji Gromda. Bił rywala za rywalem i udowodnił, że zasłużył na swój przydomek po legendarnym Mike'u Tysonie. Kibic Elany Toruń to uliczny wojownik – cechują go eksplozywność, agresja i energia. Czy znokautuje także Kubiszyna, który na Gromda 2 odrodził się jak feniks z popiołów i wygrał swój finał? Stawka jest ogromna. Zwycięzca zgarnie 100 tys. zł!
Za sprawą GROMDY zasady można było napisać po swojemu. Dlatego zawodnicy spotykają się nie tylko bez rękawic, ale także w dużo mniejszym ringu o wymiarach 4 x 4 metra, a walki trwają do skutku. Nokaut albo poddanie – innej opcji nie ma. Dwie dotychczasowe gale potwierdziły, że kibice wolą się emocjonować takimi rozstrzygnięciami niż często kontrowersyjnymi werdyktami znanymi z zawodowych ringów i klatek.
„Don Diego” z kolei w decydującej walce zmierzył się z gigantem „Maximusem”, ale i własnymi urazami. W decydującej walce lądował na deskach i wydawało się, że większy rywal w końcu go znokautuje. Wtedy losy rywalizacji odmienił jeden potężny cios z prawej ręki, który kompletnie rozbił twarz faworyta. - Pęka ręka, pęka szczęka, ale sporty walki to zabawa tylko dla twardzieli – opowiadał Mateusz Kubiszyn.
Gala Gromda 3 już w piątek, 11 grudnia. Transmisja tylko w systemie PPV na Gromda.tv!